Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Trzykrotnie na kartach Biblii Bóg Ojciec zostaje określony mianem "Abba".
Jezus lękał się śmierci. Wiedział, czym jest ukrzyżowanie i wzdrygał się na myśl o tym. Ale przecież krzyż utraciłby całą swoją wartość, gdyby był czymś łatwym. Jezus rzeczywiście się lękał i w tym strachu woła do swojego ukochanego Ojca: Abba... Wołał z ufnością i nadzieją. Jego słowa bez cienia wątpliwości były wyrazem zgody z wolą Bożą. Prosił, by Ojciec Go ocalił – zaraz jednak dodaje, jednak „nie to co Ja chcę, ale to co Ty niech się stanie” (Mk 14,36). Wołanie Jezusa jest pełne ufności. On wiedział, iż Jego Ojciec troszczy się o Niego.
Nieprzypadkowo Ewangelista Marek przypomina, iż Jezus w chwili trwogi woła do swojego Ojca – „Abba”. Abba bowiem to aramejskie słowo, które wyraża wielką intymność i przepełniony uczuciem szacunek. Było to zwykle pierwsze słowo, które dziecko uczyło się wymawiać. Dorośli używali go również w odniesieniu do swoich ojców, uczniowie zaś do swoich nauczycieli. Żydzi nazywali Boga ojcem Niebieskim, ale niezwykle rzadko pozwalali sobie nazywać Najwyższego „Abba”[1].
Tymczasem określenie Boga mianem Abba, które pojawia się w Listach Pawłowych, wypowiadają chrześcijanie. Już nie Jezus – Syn Boży, ale każdy może wołać – „Abba – Ojcze”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |