Biblia dla detektywów, czyli o krytyce tekstu.

Chrześcijanie zmienili oryginalny tekst Biblii naciągając ją do swoich teorii. Z takimi i podobnymi zarzutami można się spotkać w różnych poszukujących sensacji publikacjach.

Na tropie błędów


Jak w gąszczu różnych wariantów dotrzeć do najwłaściwszego? Wbrew pozorom nie zawsze tekst najstarszy najlepiej oddaje tekst pierwotny. Mógł być bowiem marną kopią niezbyt dobrego rękopisu. Tekst późniejszy natomiast może być świetną kopią jakiegoś znacznie wcześniejszego manuskryptu. By dotrzeć do tekstu pierwotnego, trzeba trochę więcej przenikliwości. No i warto pamiętać o wskazówkach wypracowanych przez pokolenia badaczy Biblii.

W poszukiwaniu pierwotnego brzmienia tekstu biblijnego pierwszorzędną sprawą jest zrozumienie, w jaki sposób mogło dojść do błędu. Naukowcy zwykli dzielić przyczyny zniekształcenia tekstu na niezamierzone i zamierzone, choć granica między nimi bywa płynna. Te pierwsze stosunkowo łatwo odkryć. Wiadomo na przykład, że pewne litery w alfabecie hebrajskim wyglądają podobnie. Gdy kopista pracował sam, czytając przepisywany tekst mógł pomylić niektóre litery, a to mogło zmienić znaczenie słowa. Np. w Ps 54, 5 zamiast zarim (obcy) niektóre rękopisy mają zedim (pyszni). Podobnie bywa z literami greckimi.

Inne problemy miał kopista piszący ze słuchu. W języku hebrajskim łatwo pomylić dźwięki gardłowe. W greckim z kolei często mieszano inne, podobnie brzmiące dźwięki. Tak na przykład w greckim tekście 1 Kor 15, 54-55 słowo „zwycięstwo” (nikos) w niektórych rękopisach zamieniło się w „spór”, „walkę” (neikos).

Mogło się też zdarzyć, że kopista opuścił literę, sylabę czy całe słowo albo omyłkowo jakąś literę, sylabę czy frazę przepisał dwa razy. Pierwszy błąd nazywa się uczenie haplografią, drugi dittografią. Wiadomo, że i po polsku co innego znaczy „ser” i „serw”, nie mówiąc już o wieloznacznych słowach jak „meta” i „metka”. Podobnie może się zdarzyć w tekście biblijnym. Przy przepisywaniu tekstu leżącego przed oczyma, gdy powtarzają się w nim te same słowa, łatwo ominąć to, co znajduje się między nimi (np. w tekście błogosławieństw, zaczynających się zawsze od słowa „błogosławieni”, szczęśliwi”). Zwykłe przestawienie liter może czasem zmieniać sens słowa. Gdy hebrajskie „qibram” zamienia się w „qirbam” „grób ich” staje się „ich wnętrzem” (Ps 49, 12), a przestawienie słowa „Gorliwy” w spisie Apostołów (Mt 10, 4) może ten przydomek Szymona przypisać innemu Apostołowi.

Innym problemem w krytyce tekstu jest rozszyfrowywanie przez starożytnych kopistów czy tłumaczy skrótów, którymi często posługiwali się starożytni pisarze. Niewłaściwe mogło prowadzić do zmian w tekście pierwotnym. Podobnie, gdy kopista czy tłumacz dopatrzył się skrótu tam, gdzie go nie było. Problemy stwarzały liczebniki. Jako że liczby oznaczano kolejnymi literami, nie zawsze było wiadomo, o co w tekście chodzi, nie mówiąc już o tym, że łatwo było pomylić się w przeliczeniach i podać np. inny wiek przedpotopowych patriarchów.

Zmiany w tekście pierwotnym mogły w końcu być spowodowane… dobrą znajomością Pisma Świętego. Kopista, przepisując jakiś fragment, mógł mniej lub bardziej świadomie posłużyć się tekstem, który zapamiętał z innego lepiej mu znanego fragmentu Biblii, np. przepisując Ewangelię mógł posłużyć się fragmentem innej Ewangelii, a przepisując Stary Testament, zamiast wersji oryginalnej, mógł wpisać tekst znany mu z nowotestamentalnego cytatu.

Oprócz zmian niezamierzonych mamy w rękopisach biblijnych do czynienia ze świadomymi poprawkami. Wbrew pozorom ich twórcy nie kierowali się raczej złą wolą. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że zmieniający pierwotny tekst działał tym śmielej, im czystsze były jego intencje. Czasem chodziło o korektę gramatyczną czy stylistyczną – np. w kodeksach z tekstem greckim spotyka się zastępowanie form hellenistycznych (dziś powiedzielibyśmy, że gwarowych) formami klasycznymi (czyli w najbardziej poprawnej grece). Innym razem mogło chodzić o korektę tekstów stwarzających kłopoty natury historycznej, geograficznej czy nawet o uściślenie myśli autora natchnionego. W rękopisach spotykamy się z trzema różnymi nazwami miejscowości, niedaleko której Jezus uzdrowił opętanego (Gereza, Gadara, Gergeza :.), a w tekście Łk 2, 33 zwrot: „Jego ojciec i matka” niektórzy kopiści zamienili na: „Józef i Maryja” albo na „Józef i jego żona”. Zdarzało się też, że gdy kopista napotykał dwie różne wersje tego samego zdania, próbował je łączyć w jedno. Tak jest w ostatnim zdaniu Ewangelii Łukasza, gdzie zamiast frazy „wielbiąc Boga” lub „błogosławiąc Boga” – tutaj rękopisy się różnią – już we wczesnych manuskryptach mamy „wielbiąc i błogosławiąc Boga”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg