Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Zwrócenie się do Boga poprzez Chrystusa we wszystkich pragnieniach i potrzebach daje człowiekowi pokój.
W Chrystusie doznajemy uspokojenia naszych serc, które skłonne są nas co chwila potępiać. Lęk przed uznaniem siebie jako skwaszonej czy zgniłej winnej latorośli unicestwia w człowieku wszelką dumę. W rzeczywistości wszyscy jesteśmy niespokojni, pokaleczeni, skwaszeni, zestresowani, nerwowo rozglądamy się na innych, czy aby im nie podpadliśmy. Dopiero rzucenie się w miłosierne ramiona Chrystusa uspokaja pokojem scalającym skorupy wewnętrznego rozbicia. Wszystko w Nim jest prezentem łaskawości.
W Chrystusie już ani sukcesy, ani klęski nie są istotne, tylko Jego pocałunek pokoju.
Czyż nie tak było z nerwicą Teresy Martin, gdy jej psychiczne problemy, powodujące migreny, insomnię, nękające wysypką na całym ciele wskazywały, że dusza trwożliwie drga w udręce? Od 25 marca do 13 maja 1883 roku ciężko chorowała, ale słabości ustąpiły pod wpływem jednego spojrzenia Maryi z figury, która była rodzinnym skarbem. Mimo tego uzdrowienia jeszcze długi czas czyniła sobie wyrzuty, podejrzewając, że symulowała tylko cierpienia, aż do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej, kiedy to doznała pokoju, jakiego nikt z ludzi nie mógł jej ofiarować. Niepokoje jeszcze wróciły, ale wszystko wyciszyło się na widok żłóbka z Jezusem; znowu Mu się oddała.
Strata ukochanych osób – matki, ojca, siostry, która wstąpiła do zakonu – zostawiła w jej sercu pęknięcia, których, zdawało się, już niczym nie będzie można uleczyć. Żadne ludzkie serce nie dawało jej gwarancji pokoju. Pragnęła nie ludzkiego przytulenia, ale Boskiego. Bolesne skoncentrowanie się na swoich lękach, na posiniaczonym poczuciu straty – cała ta płaczliwa wrażliwość i niedojrzałość zostały uspokojone dopiero w oddaniu się Bogu poprzez Chrystusa.
Każdy jest rozdarty między pokusą kontrolowania siebie i otoczenia a oddaniem życia Chrystusowi, pomiędzy lękiem a zaufaniem, próbą opanowania siebie a wybraniem w Chrystusie Pana, samotną walką a przylgnięciem do boskiego Obrońcy, wątpliwościami a zawierzeniem. Jeśli bezzwłocznie zdamy się na Boga, niespodziewanie odkryjemy Jego pokój, przewyższający wszelkie wyobrażenia.