tempera na desce, 1448–1450, National Gallery, Londyn
Jan Chrzciciel polewa wodą z miski głowę Jezusa. Nad Zbawicielem widzimy Ducha Świętego pod postacią białego gołębia z rozłożonymi skrzydłami. Wydawałoby się więc, że wszystko jest tak, jak na wielu innych obrazach pokazujących chrzest Chrystusa w rzece Jordan. Czemu jednak anioły z lewej strony nie trzymają szat Syna Bożego? A co robią dziwnie ubrani mężczyźni stojący z prawej strony w tle?
Obraz przedstawia oczywiście przede wszystkim chrzest Jezusa. Jest jednak także komentarzem do ważnych wydarzeń współczesnych malującemu go artyście. W roku 1439 na Soborze Florenckim zawarto unię pomiędzy Kościołami katolickim i prawosławnym. Tzw. unia florencka miała zakończyć trwającą od 1054 r. schizmę wschodnią.
Zwolennikami unii ze strony prawosławnej byli patriarcha Konstantynopola i cesarz bizantyński. Wydawało się więc, że na stałe powróciła jedność w chrześcijaństwie. Dlatego anioły z lewej strony obrazu, zamiast trzymać szaty, trzymają się za ręce. Artysta namalował trzy anioły na znak Trójcy Przenajświętszej radującej się z zawartej ugody.
Egzotycznie ubrani dostojnicy stojący w tle za przygotowującym się do chrztu mężczyzną to prawosławni delegaci na Sobór Florencki. Jeden z nich zdaje się pokazywać ręką Ducha Świętego nad głową Jezusa, zwracając w ten sposób uwagę na źródło inspiracji ugody zawartej między Kościołami chrześcijańskimi.
Niestety, wbrew nadziejom unia florencka okazała się tylko krótkotrwałym epizodem. Od początku była ostro krytykowana przez prawosławnych. Upadek Konstantynopola w roku 1453 ostatecznie pogrzebał nadzieje na jej podtrzymanie.
(za: Leszek Śliwa, Gość Niedzielny Nr 1/2010)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |