Co sześć godzin na świecie ukazuje się nowa książka poświęcona Jezusowi. Ich roczny nakład sięga dwóch miliardów egzemplarzy. Samych tytułów, w których występuje imię Jezus, pojawia się co roku około tysiąca.
Pawła z Tarsu - pierwszego, który pisał o Jezusie - skłoniło do tego konkretne wydarzenie: spotkanie ze Zmartwychwstałym. Prawdziwość zmartwychwstania nadaje sens całej Jego działalności: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15,14). W tym osobistym i bezpośrednim doświadczeniu Paweł nie pozostaje sam. Kilka zdań wcześniej powołuje się na innych świadków Zmartwychwstania: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli.
Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom” (1 Kor 15,3-7). Wszyscy oni nie żyli już własnym życiem, ale życiem Chrystusa. Nie ustawali w nauczaniu i pisaniu o Nim. Nie przestawali przyznawać się do Niego, spierać się o Niego, dla Niego znosili cierpienia i oddawali życie. Dzięki ich życiu i męczeńskiej śmierci pierwsi chrześcijanie mogli przekonać się o prawdzie zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Dla następnego pokolenia chrześcijan, dla tych, którzy już nie mieli osobistego kontaktu z naocznymi świadkami objawień Zmartwychwstałego, zyskał na znaczeniu inny rodzaj świadectwa: ewangeliczne relacje o pustym grobie. Ogólna wzmianka o pogrzebaniu Jezusa, którą znajdujemy w Pawłowym świadectwie, zostaje rozwinięta przez czterech Ewangelistów: po zdjęciu z krzyża owinięto ciało Jezusa w płótno i złożono do grobu, wykutego w skale w pobliskim ogrodzie i nigdy jeszcze nieużywanego, na który natychmiast zatoczono wielki kamień.
Miejsce grobu było dobrze znane kobietom, które udały się tam najwcześniej, jak tylko było to możliwe. Zobaczyły kamień odsunięty, a grób pusty. Zwraca uwagę dokładność opisu złożenia ciała Jezusa i określenia miejsca grobu w porównaniu z relacjami biblijnymi o pogrzebach Mojżesza i Jana Chrzciciela. Nie tylko kobietom spod krzyża, ale wszystkim mieszkańcom Jerozolimy było dobrze znane miejsce złożenia ciała Jezusa. Dlatego też nie dziwi reakcja władz rzymskich i przywódców żydowskich, którzy nie negują faktu pustego grobu, lecz usiłują wyjaśnić na swój sposób zniknięcie ciała, fakt dla nich bardzo niewygodny, a dla wszystkich wystarczająco ewidentny.
Za autentycznością opowiadań o odkryciu pustego grobu przemawia powołanie się na świadectwo kobiet. Gdyby Ewangeliści mieli tworzyć w dowolny sposób postaci i fakty, trudno pojąć, dlaczego chcieliby powoływać się na świadectwo kilku kobiet. Dla historyka żydowskiego Józefa Flawiusza takie świadectwa nie miały wartości, natomiast według Księgi Powtórzonego Prawa (19,15) potrzeba było co najmniej dwóch lub trzech mężczyzn, aby świadectwo było wiarygodne. Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem obecności tej „słabej” strony ewangelicznych relacji o pustym grobie może być tylko prawdziwość przedstawionych wydarzeń: rzeczywiście pierwszymi świadkami pustego grobu były kobiety, a nie „wiarygodni” świadkowie, na przykład Józef z Arymatei, Nikodem czy Piotr.
Kolejny argument za prawdziwością opowiadań przynosi archeologia. W 135 roku, po okrutnym stłumieniu powstania żydowskiego przeciwko Rzymianom, cesarz Hadrian wymazał żydowską Jerozolimę z mapy Palestyny. Nowo budowanemu miastu nadał nazwę pogańską Aellia Capitolina, zaś ludności semickiej zabronił zupełnie wstępu do niego. Trzy miejsca szczególnie drogie mieszkańcom Jerozolimy zostały najbardziej zbezczeszczone przez zwycięzców. Na terenie świątyni jerozolimskiej, w miejscu Świętego Świętych, ustawiono posąg Jowisza. Nad sadzawką Siloe wzniesiono świątynię poświęconą nimfom. W innym miejscu wyrównano teren, zasypując groby, aby zbudować centrum nowego miasta poświęconego bogom pogańskim.
Z jakim wydarzeniem było związane to trzecie miejsce? Starożytne źródła z tamtego okresu nie dają odpowiedzi. Zaciekłość cesarskiego zniszczenia i rozmach nowej budowy na trudnym topograficznie terenie każą się domyślać tego, co zostało potwierdzone trzy wieki później. Po ustaniu prześladowań przeciwko chrześcijanom, Helena, matka cesarza Konstantyna, poleciła wyburzyć pogańskie centrum wybudowane przez Hadriana. Po usunięciu ziemi odnaleziono trzy krzyże i natrafiono na pusty grób.
Dzieje wybudowanej w tym miejscu Bazyliki Zmartwychwstania są burzliwe: zniszczona na początku VII w. przez Persów, po raz kolejny w XI wieku przez muzułmanów, odbudowana w czasach krzyżowców, dotrwała do dnia dzisiejszego. Do bazyliki prowadzą obecnie tylko jedne drzwi, od wieków zamykane na noc i otwierane wczesnym rankiem według tego samego rytuału. Klucze do nich posiada pewna rodzina muzułmańska, a inna ma prawo otwierania. Wejście do najważniejszego kościoła chrześcijańskiego nie zależy więc od chrześcijan.
Zmartwychwstały nie potrzebował otwartych drzwi, aby przyjść do swoich uczniów. Czy dzisiaj również musimy zobaczyć Go i dotknąć Jego ran, aby uwierzyć w Jego zmartwychwstanie?
(za: Gość Niedzielny - Archiwum)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |