Dopiero klęski Żydów (zwłaszcza prześladowania króla Antiocha IV w latach 175-164 p.n.e.) i kontakt ze światem hellenistycznym spowodowały, że przejęli oni naukę o piekle dla złych (w niektórych apokryfach chrześcijańskich występują nawet postacie z mitologii greckiej, takie jak Hades; chrześcijanie oczywiście głosili, że to Grecy od nich zaczerpnęli ideę piekła, jak choćby Minucjusz Feliks, który dowodzi, że Wergiliusz, autor piekła z Eneidy, czerpał niewątpliwe inspiracje w literaturze żydowskiej, zapożyczając się z Biblii). Nie przez przypadek pojawia się ona wyraźnie po raz pierwszy w apokaliptycznej księdze Daniela zredagowanej w tamtym okresie (ok. 160 r. p.n.e.): "Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze. Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie". (Dn 12:1-2). Jednak do pełnego upowszechniania piekła doszło po dalszych klęskach (zburzenie Świątyni w roku 70 n.e. i początek diaspory, 135 r.n.e.). Dawniej po śmierci czekał wszystkich Szeol, czyli miejsce wiecznego snu. Po ostatecznych niepowodzeniach ziemskich Żydów, zaczęli oni wierzyć, że jednak Szeol jest tylko poczekalnią przed finalnym podziałem dusz na krainy Edenu i Gehenny.
Odpowiedź:
Nieprawda. Żydzi wierzyli w to, że umarli już w Szeolu mogą cierpieć, jak to wyżej ukazałem za pomocą choćby Księgi Ezechiela, która nawet wedle liberalnych krytyków były spisana na długo przed okresem z lat 175-164 p.n.e. Warto też zauważyć, że Agnosiewicz nie wykazał, że koncepcja piekła została przejęta przez Żydów od Greków. Przecież powoływanie się przez niego na apokryfy chrześcijańskie, które tym samym nie były przez członków judaizmu uważane za księgi święte, nie może absolutnie świadczyć o przejęciu wcześniej przez Żydów czegokolwiek od ich religii. Zatem takie argumenty jak powyższy to czysta anachroniczna erystyka. Warto też nadmienić, że Szeol biblijny w ST nie jest miejscem niebytu, ale nikłej egzystencji, gdzie ludzie egzystują jako „cienie” – co Biblia oddaje przez refa’im. Na egzystencję umarłych w Szeolu wskazuje Hioba 26,5, gdzie jest mowa o umarłych, którzy „drżą w podziemiu”. Tak samo ma Psalm 139,8, gdzie autor wyznaje wiarę w obecność przy nim Jahwe, gdy będzie on spoczywał w Szeolu (por. też przypis do Ps 6,6 w BT). Tekst Iz 14,9 także wskazuje na egzystencję w Szeolu, gdzie mowa o poruszeniu i przebudzeniu się cieni zmarłych. Jak może poruszyć i przebudzić się coś, co nie egzystuje? Ez 32,21 podaje, że duchy z Szeolu przemówią, a więc egzystują. Nie jest więc prawdą, że dopiero od czasów Antiocha IV Żydzi zaczęli wierzyć w Szeol jako coś więcej niż tylko krainę „wiecznego snu” umarłych.
W Gehennie miało być siedem pięter, każde kolejne zaś sześciokrotnie okropniejsze od poprzedniego. Oprócz ognia występuje wiele innych potworności, takie jak ciemne pomieszczenia rojące się od skorpionów czy konieczność zjadania własnego ciała. Jednak Gehenna miała być tylko tymczasowa, coś jakby chrześcijański Czyściec - po odbyciu zasłużonych mąk dusza kierowana jest do Edenu, gdzie zażywa szczęścia. Od tego mieli być jednak wyłączni najwięksi grzesznicy, m.in. chrześcijanie.
Kk. - Żydzi to przeniewiercy. Takie właśnie bezbożne przypuszczenia zaprowadziły ich do odstępstwa, a w konsekwencji do zerwania Testamentu z Bogiem, co potwierdzili krzyżując Jezusa. Bóg musiał więc zawrzeć następną umowę, tym razem z chrześcijanami. Spisana ona jest w formie Nowego Testamentu.
P. - Nawet jeśliby przyjąć, że Bóg dopiero z czasem wyjawił dodatkowe warunki umowy wybrania, o których początkowo zmilczał, nie wspominając o nich ani Abrahamowi, ani Mojżeszowi, ani prorokom, tak jednak również Nowy Testament nie daje nam podstaw do żadnych dogmatów piekielnych. Temat piekła poruszany jest nadzwyczaj rzadko. W najstarszej części pism, czyli u św. Pawła, piekło występuje zaledwie ...jeden raz, i to w znaczeniu świata podziemnego (Flp 2,10). W listach Piotra również nic (poza apokryficznym drugim listem pochodzącym z II w.). Podobna pustka w Dziejach Apostolskich. Czy to możliwie, że Paweł nic prawie o tym nie wie, skoro na inne tematy wiary wypowiada się tak obszernie ?
Odpowiedź:
Nie wiem, czego tu Agnosiewicz chce dowieść, że Paweł niby nie znał idei piekła? Przecież Agnosiewicz sam wyżej przyznał, że ideę piekła Żydzi przejęli jeszcze przed przyjściem Chrystusa, tu zaś na bazie argumentu ex silentio w pismach św. Pawła próbuje Agnosiewicz dowodzić, że Pawłowi obca była idea piekła. Gdzie tu sens i konsekwencja? Przecież Paweł, Żyd z urodzenia i z obrzezania, zanim został chrześcijaninem, był faryzeuszem (por. Flp 3,5; por. też Dz 22,3), ci zaś jak najbardziej wierzyli w ideę piekła, o czym świadczył w I wieku inny uczony w Piśmie – Flawiusz[6]. Por. też w tym miejscu Mt 23,3. Co do Dziejów Apostolskich, to po pierwsze, jest to historia pierwotnego Kościoła, a nie wykład wszystkich prawd wiary, po drugie zaś, nawet niewierzący religioznawcy na bazie analizy stylu Dziejów i Ewangelii Łukasza uznają[7], że autorem tych dwóch ksiąg jest jeden człowiek, który w dodatku w Ewangelii Łukasza pisał o stanie kary i męki pośmiertnej (Łk 16,23-28; por. też Łk 3,9,17, gdzie czytamy o ogniu nieugaszonym, w jaki będą wrzuceni grzesznicy; por. też Łk 13,28 o płaczu i zgrzytaniu zębami w przyszłym świecie).
Kk. - Co ty wiesz o piekle !? Tyle co nic. Pamiętaj, że najgorzej cierpią tam ci, którzy w nie wątpią.
P. - Za co ?
Kk. - W imię zasad, drogi synu.
P. - Kościelnych ?
Kk. - Biblijnych, czyli Bożych. Św. Paweł nauczał, iż Jezus Chrystus po swej śmierci na krzyżu zstąpił do piekła, gdzie przebywał przez pewien czas, do swego zmartwychwstania, o czym dowiadujemy się m.in. z listu do Rzymian oraz Efezjan. Widać niedokładnie przygotowywałeś się do Pierwszej Komunii, bo najwyraźniej nie znasz wyznania wiary, które powtarza te słowa Pisma: "...zstąpił do piekieł i trzeciego dnia zmartwychwstał..."
P. - Nie ma tam mowy o piekle tylko o krainie umarłych. Oznacza to prawdopodobnie, że poszedł tam wybawić sprawiedliwych, zmarłych przed jego przyjściem. Kościół odczytał to na swój sposób, a zstąpienie Jezusa do piekieł pojawia się dopiero w chrześcijaństwie w IV wieku.
Kk. - O piekle dowiadujemy się przede wszystkim z ewangelii.
P. - Tak, czyli z najpóźniejszych tekstów Nowego Testamentu.
Odpowiedź:
Najpóźniejszych – według kogo, według Agnosiewicza? To mi dopiero autorytet w tej sprawie! Warto w tym miejscu nadmienić, że Agnosiewicz jest niekonsekwentny, bowiem w innych swych tekstach, kiedy mu to wygodne, reprezentuje pogląd zupełnie odwrotny, przedkładając właśnie nauczanie Jezusa z Ewangelii nad nauczanie Pawła, gdy pisze: „Zostawmy jednak Pawła. Nie on jest najważniejszy przecież, lecz to, czego nauczał i jaki przykład dawał Jezus”[8].
Kiedy zatem Agnosiewiczowi jest to wygodne, to Ewangelie i nauczanie Jezusa w nich zawarte nie jest wiarogodne, bo to „najpóźniejsze” utwory NT. Z drugiej strony ten sam Agnosiewicz przy innej okazji odwołuje się do nauczania Jezusa, bo to Jego przekaz jest „najważniejszy”. Gdzie tu jest konsekwencja?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |