Jest to fragment książki Kościół i nauka :. , który zamieszczamy dzięki uprzejmości i zgodzie Wydawnictwa WAM.
5. INNE TAJEMNICZE USTĘPY
W Księdze Jozuego znajduje się słynny ustęp o cudzie zatrzymania słońca. Możemy tam przeczytać (Joz 10,1-14), że Izraelici, dowodzeni przez Jozuego, zadają pod miastem Gibeon klęskę pięciu sprzymierzonym królom amoryckim. Zmuszają ich do ucieczki i ścigają bez litości - wtedy na uciekających spada grad kamieni, który powoduje więcej ofiar niż miecz synów Izraela.
W tym miejscu Pismo Święte zawiera poetycki fragment z zaginionej Księgi Sprawiedliwego. Biblijny kronikarz przytacza słowa Jozuego wypowiedziane w trakcie pościgu:
«Stań, słońce, nad Gibeonem!
I ty, księżycu, nad doliną Ajjalonu!»
I zatrzymało się słońce,
i stanął księżyc,
aż pomścił się lud nad wrogami swymi.
Stanowisko egzegetów nie jest tu jednomyślne. Jedni przyjmują burzę z kamiennym gradem za wydarzenie historyczne, bez dodatkowego zjawiska atmosferycznego; inni zakładają, poza gradem, wystąpienie innego spektakularnego zdarzenia.
Jedną z prób wyjaśnienia wydarzenia ze wstrzymaniem słońca jest interpretacja słowa dmm w cytowanym fragmencie: można je odczytać także jako „przestaje świecić" w odniesieniu do ciemności, jakie spowodowała chmura gradowa. Inaczej rzecz widzą uświęceni autorzy. „Słońce zatrzymało się po to, by Jozue miał więcej czasu na zniszczenie wrogiego wojska. Taką interpretację daje sama Biblia w Księdze Jozuego (10,13b): «Zatrzymało się słońce na środku nieba i prawie cały dzień nie spieszyło do zachodu», a w Syr 46,4: «Jeden dzień stał się jakby dwa»". Do autora Księgi Jozuego dołączył później redaktor Mądrości Syracha, kiedy mówił o wodzu Izraelitów następcy Mojżesza: „Czyż nie za jego sprawą zatrzymało się słońce i jeden dzień stał się jakby dwa?".
Zgodnie z astronomiczną wiedzą tamtych czasów pomiędzy stałym lądem a sklepieniem niebieskim stałego firmamentu istniała wolna przestrzeń, w której fruwały ptaki i swoją codzienną marszrutę pokonywały Słońce i Księżyc. W omawianym przypadku dzień się wydłuża, ponieważ Słońce zatrzymało się na swej drodze. Dzisiaj wiemy, że w rzeczywistości, by tak się stało, Ziemia musiałaby przestać się obracać wokół swej osi. Odrzuciwszy takie wytłumaczenie (wstrzymanie ruchu obrotowego Ziemi spowodowałoby niewyobrażalną w skutkach katastrofę), stajemy przed pytaniem -jakie zjawisko miało wówczas miejsce, że ów dzień wydał się dłuższy od innych?
„Niektórzy twierdzą, że wrażenie wydłużenia dnia spowodowane było burzą, która wzmagała się przez cały dzień, a po jej zakończeniu słońce pojawiło się niemal w tym samym miejscu firmamentu, gdzie znajdowało się wcześniej".
F. Asensio pisze: „To nadzwyczajne zjawisko astronomiczne czy atmosferyczne - zesłane przez Jahwe dla dokończenia dzieła zwycięstwa przez lud Izraela, po którego stronie walczył jak nigdy dotąd - spowodowało, że jak pisze autor biblijny, «nie było podobnego dnia ani przedtem, ani potem». Nadzwyczajna interwencja Jahwe na chwałę swego ludu". „Stanowisko «historyczne» mówi o zjawisku «różnym» od tego z «kamiennym gradem»... przyjmuje «zatrzymanie» mniej lub bardziej dotyczące samego słońca". „«Zatrzymanie» słońca, w jednym i drugim ujęciu, świadczy o nowej nadzwyczajnej interwencji Jahwe".
Jeśli idzie o naturę tego drugiego zjawiska meteorologicznego, „bierze się pod uwagę odbicie światła słonecznego w chmurze, która znajdowała się nad horyzontem, niezwykłe refrakcje, gwałtowne wyładowania atmosferyczne trwające przez całą noc, deszcz meteorytów, wreszcie złudzenie optyczne powodowane tym, że Słońce wydawało się schodzącemu ku dolinie Jozuemu nieruchome".
Podobne wyjaśnienie znajduje inna tajemnicza historia opisana dalej w Biblii. Do chorego Ezechiasza, króla Judy, przybywa prorok Izajasz i zapowiada mu, że z woli Boga dokona żywota. Król, w młodym wieku i bez potomka do tronu, wnosi żarliwe modły do Boga o przedłużenie życia. Wkrótce potem Izajasz powraca, by oznajmić w imieniu Pana, że prośba została wysłuchana - młody władca zostanie uzdrowiony i będzie żył jeszcze piętnaście lat. Chory prosi Boga o znak, że to, co usłyszał jest prawdą.
Jego ojciec, król Achab, wykorzystywał „kwadrant słoneczny" jako zegar. Dziś nie wiemy, jak naprawdę wyglądał. Nie wykluczone, że nie był to prawdziwy zegar słoneczny, ale jakiś obelisk albo jakikolwiek inny wskaźnik, który rzucał cień na podzieloną w odpowiedni sposób powierzchnię. Inni uważają, że chodzi tu raczej o schody pałacu królewskiego, po których wędrował cień sąsiedniego budynku. To wystarczyłoby Achabowi do mierzenia upływu czasu.
Izajasz zapowiada znak, o który prosił Ezechiasz: „Czy cień ma się posunąć o dziesięć stopni, czy też ma się cofnąć o dziesięć stopni? Ezechiasz rzekł: «To łatwe dla cienia postąpić o dziesięć stopni. Nie - niech cień się cofnie o dziesięć stopni!»". Wtedy Bóg przesunął cień na stopniach zegara Achaba o dziesięć stopni (2 Krl 20,1-11; Iz 38,1-22).
Cud polegał tu na nagłym cofnięciu się cienia. „Aby się dokonał, nie potrzeba zmiany kierunku ruchu obrotowego Ziemi; wystarczy zwykła refrakcja promieni słonecznych".
W Ewangelii wg św. Mateusza zastanawia nas gwiazda wskazująca drogę Mędrcom. Niektórzy, uznając, że opisano tu prawdziwą gwiazdę, identyfikują ją zjedna z tak zwanych nowych, gwiazd już istniejących, których jasność, na skutek gwałtownego wzrostu objętości, narasta w krótkim czasie, przez co gwiazda w swym normalnym stanie niewidoczna pojawia się na niebie i sprawia wrażenie nowej.
Inni wątpią, by chodziło w rzeczywistości o gwiazdę. „Chciano tu widzieć albo kometę (już od czasów Orygenesa), albo koniunkcję Jupitera i Saturna w znaku Ryby, co miało miejsce trzy razy w 7 r. p.n.e. - tę teorię można usłyszeć od czasów Keplera (ten jednak w koniunkcji planet widział tylko zapowiedź pojawienia się gwiazdy Mędrców) do dnia dzisiejszego... Ale Ewangelista mówi wyraźnie o gwieździe, która podąża przed Mędrcami w drodze z Jerozolimy do Betlejem i zatrzymuje się nad domem, gdzie było niemowlę".
Olbrzymie, choć dziś już zmierzone przez astronomów, odległości dzielące nas od jasnych punktów rozgwieżdżonego nieba, a także trudność w odczytaniu z ziemi ich ruchów z trudem pozwalają powiązać te obiekty ze szczegółami opowiadania Ewangelisty. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że św. Mateusz, posiadając taką a nie inną wiedzę astronomiczną, mianem „gwiazdy" określił coś z naukowego punktu widzenia zupełnie innego.
J.L. McKenzie twierdził: „Nie sposób zidentyfikować takiego konkretnego ciała niebieskiego jak gwiazda z Betlejem. Jakakolwiek próba w tym kierunku musi zakończyć się niepowodzeniem". A S. del Paramo: „wszystko zdaje się wskazywać, że chodzi tu o meteor spalający się w bliskiej odległości od ziemi, skierowany tam lub stworzony ręką Boga".
Na zakończenie tego rozdziału wejdźmy na chwilę w obszar zoologii. Tak tutaj, jak i przy okazji innych ustępów Pisma Świętego związanych w jakiś sposób z nauką, nie należy zapominać, że biblijni autorzy opierają się na naukowych teoriach swojej epoki. Nie powinno więc nas dziwić, że królika i zająca zalicza się tam do przeżuwaczy (Kpł 11,5-6; Pwt 14,7), nietoperza do ptaków (Kpł 11,19), a za śmiercionośną broń żmii uważa się język zamiast zębów (Hi 20,16).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |