Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań na Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej z cyklu „Biblijne konteksty”.
4. Warto zauważyć
Ogólna wymowa opowieści o wydarzeniach podczas wesela w Kanie Galilejskiej, w świetle tego co napisałem wyżej, jest jasna. Scena ta ma być znakiem, że oto wraz z pojawieniem się Jezusa rozpoczęły się czasy mesjańskie. Znaleźć w niej można jednak także kilka szczegółów, które warto także zauważyć.
Niech tyle wystarczy....
5. W praktyce
Bóg przygotował dla człowieka wielkie rzeczy. My, chrześcijanie, o tym wiemy. Czasem jednak żyjemy tak, jakby tej obietnicy nie było. Jakby było tylko to doczesne życie, a szczęścia dla człowieka było tylko tyle, ile uda mu się wydrzeć dla siebie w doczesności. „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie” wypowiedziane przez Maryję jest ważnym pouczeniem, że trzeba Jezusowi zaufać w całej rozciągłości; że nawet jeśli to, co mówi, wydaje się pomysłem mało rozsądnym, to trzeba tak zrobić, bo On wie co mówi.
Przykład? Podam drażliwy. Przyjmowanie uchodźców. Nie wydaje mi się, by Jezus domagał się od chrześcijan XX wieku naiwnego ładowania się w poważne kłopoty. Na pewno jednak domaga się od nas tego, by przybyszów przyjmować. Chrześcijanin chcący być wiernym nauczaniu Mistrza nie może mówić, że nie i koniec. Nie może być ślepy na faktyczne potrzeby bliźnich, nawet jeśli dałby się trochę naciągnąć. Powinien więc do sprawy podejść roztropnie. Tak, zgodnie z nauką Mistrza chcemy was przyjąć. Ale stawiamy wam też takie a takie warunki. Lekceważenia praw nie będziemy tolerowali. Wybór zależy od was. Mówienie „nie i koniec” i wymyślanie coraz to nowych powodów, dla których trzeba naukę Mistrza odrzucić jest zwyczajną niewiernością wobec Niego. Postawienie przybyszom sensownych, oczywiście możliwych do spełnienia warunków, miłości bliźniego wcale nie przeczy.
Sprawa uchodźców jest na pewno sprawą drażliwą. Podobnych niewierności, które nam spowszedniały i dlatego prawie ich nie widzimy, jest znacznie więcej. Pół biedy, gdy chodzi o coś, co łatwo jedną decyzją można skorygować. Gorzej, gdy chodzi o coś, co psuje naszą chrześcijańskość od samych podstaw.
Ot, zapominanie o którymś z siedmiu grzechów głównych. Pycha bywa ustrojona w piórka godności, prawda? I nie zauważa się, że jednaka jest nasza ludzka godność, jednaka godność wynikająca z chrztu, bierzmowania i Eucharystii, a ta wynikająca z piastowanych urzędów czy naukowych tytułów ma znaczenie trzeciorzędne. Tymczasem dość często te trzeciorzędne stawia się na pierwszym miejscu...
Albo kwestia chciwości. Gdy chodzi o sprawy materialne często nazywa się ją roztropnym dbaniem o przyszłość, prawda? Materializm wkrada się i w sprawy duchowe, gdy pieniądze na jakiś zbożny cel, mający być pomnikiem dla Boga (tak naprawdę często będący pomnikiem ludzkiej pychy), stają się ważniejsze niż miłość bliźniego. Stad już krok od postawienia Mamony ponad Boga prawdziwego. No bo skoro nawet Bóg dla swojej chwały potrzebuje pieniędzy....
Dużo tego. Maryja przypominająca nam, byśmy robili wszystko, co Jezus powie, to ważne przypomnienie wierzącym, by Ewangelii nie zastępowali swoimi kalkulacjami....
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |