III niedziela wielkanocna została oficjalnie ustanowiona Niedzielą Biblijną. Warto w tym dniu zastanowić się nad rolą Pisma Świętego w naszym życiu.
Niedziela rozpoczyna również Ogólnopolski Tydzień Biblijny, w tym roku od 18 do 25 kwietnia.
Takie zaproszenia trafiły do większości katolików. Zamiast na nie odpowiadać, czytajmy indywidualnie Pismo Święte, a później rozważajmy je we wspólnocie kręgów biblijnych i rodzin
Do tej pory diecezje organizowały Niedziele Biblijne w różnych terminach. Teraz dla wszystkich diecezji w kraju biskupi zatwierdzili jeden termin oraz materiały pomocnicze dla duszpasterzy i moderatorów biblijnych.
Ogólnopolska Niedziela Biblijna jest inicjatywą Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II. Ma ono na celu podejmowanie wszelkich działań zmierzających do tego, aby katolicy nie tyle posiadali Biblię w swoich domach, ale przede wszystkim ją czytali i rozważali, a przez to umiłowali słowo Boże.
Kręgi
W naszej diecezji tradycja Niedzieli Biblijnej dopiero się tworzy. Jednak już w tym roku osoby chcące coś zorganizować z tej okazji mogą liczyć na szerokie wsparcie. – Moderatorzy Dzieła Biblijnego przygotowali bogate pomoce duszpasterskie. Pierwszą jest „Przegląd Biblijny” – wyjaśnia ks. Marcin Gęsikowski, zajmujący się tematyka biblijną w naszej diecezji. – Zawiera on propozycje komentarzy, homilii, modlitwy wiernych, a także celebracji słowa Bożego, lectio divina, konspekt kręgu biblijnego, a także katechezy biblijne dla wszystkich poziomów szkół.
Drugą pomocą jest płyta DVD, na której znalazło się ponad 40 krótkich filmów przedstawiających złożony i zarazem fascynujący proces powstawania ksiąg świętych Starego i Nowego Testamentu. Płyta z filmami może być wykorzystana przez duszpasterzy jako urozmaicenie spotkań biblijnych w parafiach, a także przez katechetów jako cenna pomoc ubogacająca katechezy na temat Pisma Świętego.
– Trzeba nieustannie zachęcać do czytania słowa Bożego, zarówno indywidualnego, jak też rodzinnego oraz wspólnotowego – proponuje ks. Marcin Gęsikowski.
– Motorem takiej zachęty powinny być kręgi biblijne, czyli grupy osób, które pod przewodnictwem księży lub też świeckich animatorów spo- tykałyby się w parafii, aby wspól- nie czytać i rozważać słowo Boże.
Zagrożenie
Jak groźna może być nasza nieznajomość Pisma Świętego, świadczyć może szybka ekspansja Świadków Jehowy. W ostatnich 3 latach zbudowali siedziby swych zborów niemal w każdej gminie naszej diecezji. Niektórym katolikom nawet imponuje to, jak rzekomo dobrze znają Pismo Święte. – Z pewnością je czytają, ale już po krótkiej dyskusji można się przekonać, że znają je bardzo słabo bądź w ogóle – wyjaśnia ks. Gęsikowski. – Nie można uznać bowiem za znajomość Biblii faktu, że ktoś zdaniami wyrywanymi z kontekstu próbuje uzasadniać błędne tezy, które już od początku historii Kościoła były uważane za herezje.
Tuż przed świętami wielka- nocnymi do domów większości mieszkańców naszej diecezji trafiły zaproszenia do odwiedzenia zborów Świadków Jehowy i uczestniczenia w „specjalnym wykładzie biblijnym”. Spotkania mają się odbyć właśnie w Tygodniu Biblijnym. Jeśli katolik nie zna Pisma Świętego, to w konfrontacji ze świadkiem Jehowy bombardującym go wyuczonymi na pamięć wersetami da sobie wmówić największe kłamstwo. Jeśli zaś będziemy czytać i rozważać słowo Boże w rodzinach, kręgach biblijnych, to z pewnością łatwiej będzie odeprzeć argumenty Świadków Jehowy. Nie sądzę natomiast, czy przyniosłoby to efekt w postaci „nawrócenia” Świadka Jehowy, ponieważ są to ludzie bardzo zindoktrynowani przez swoje wspólnoty.
Nie jesteśmy głupsi
– Kiedy zapuka do nas Świadek Jehowy, nie wyrzucajmy go z drzwi, ale też nie wchodźmy z nim w dyskusję, zaproponujmy odmówienie wspólnie modlitwy „Ojcze nasz” – mówi Andrzej Wronka, znany w kraju z wykazywania błędów rozmaitych sekt. – Nie możemy być wobec nich obojętni, bo dla Boga każdy człowiek jest wartościowy. Warto, by również oni, choć bardzo zmanipulowani, doszli do odkrycia prawdy. To jest jedno z zadań, jakie współczesny świat stawia przed katolikami.
Rodzi się py tanie, czy Kościół katolicki ma ludzi przygotowanych do apologii. Katolików, którzy cenią swoją wiarę i mają metody pełne miłości i szacunku do drugiego człowieka, ale zarazem pełne konkretnych argumentów, by pokazać, że droga tej czy innej sekty jest błędna, a droga, którą proponuje Chrystus, jest droga biblijną.
My, katolicy, nie jesteśmy od nikogo gorsi i głupsi. Jeśli inni mogą wziąć Pismo Święte i czytać, to my również możemy. Kilkanaście lat temu też nie znałem Pisma Świętego. Niejako Świadkom Jehowy zawdzięczam, że mnie zmobilizowali do tego, by szukać argumentów, gdzie jest prawda. Dziś widzę, że jest ona w Kościele katolickim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |