Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Każdy wierzący ma swoje chwile Taboru, olśniewającego blaskiem bliskości Boga, ale też chwile zupełnie szare i zwyczajne. Jednego dnia prawie dotyka Boga, innego ociera się o własny lub cudzy grzech. Nie inaczej było z dziedzicem wielkich obietnic danych Abrahamowi i Izaakowi - Jakubem (Rdz 34-36)
„Czyż można naszą siostrę traktować jak nierządnicę?” – pytali główni sprawcy nieszczęścia, Symeon i Lewi. Nie, nie można. Nawet jednak pomijając kwestię okrucieństwa tej zbrodni – przecież zabili także niewinnych – nie sposób nie przyznać racji Jakubowi: jego synowie postawili go w bardzo trudnej sytuacji. On i jego rodzina byli gośćmi w obcym kraju. Teraz mieli wszystkich przeciwko sobie. A byli za słabi, by się przed ewentualną zemstą gospodarzy obronić. Czy dla pomszczenia krzywdy siostry rzeczywiście było warto?
Wiele wieków później Jezus radził swoim uczniom, by byli nieskazitelni jak gołębie, ale i roztropni jak węże. Niestety, ciągle nie brakuje wśród jego uczniów gorliwców, którzy w świętym oburzeniu przeciwko złu tracą zdrowy rozsądek. I to nawet wtedy, gdy zło, które rzekomo chcą naprawić najlepiej byłoby skwitować machnięciem ręki. Nie chcą zauważyć, że nie powściągając swojego rozdętego ponad wszelką przyzwoitość świętego oburzenia, sami stają się sprawcami zła znacznie większego.
A Bóg? Aż dziw bierze, że z odrazą nie odsunął się od rodziny Jakuba. Trudno podejrzewać, że przekonały Go późniejsze hołdy. Biblia na ten temat milczy. Pozostaje więc uznać, że mamy tu kolejną ilustrację znanej już tezy: Boże obietnice są nieodwracalne. Nie zniszczy ich nawet największy ludzki grzech. Bóg potrafi realizować swój plan zbawienia wszystkich narodów nie zważając, że ci, którym przyjdzie zająć w nim zaszczytne miejsce, są ludźmi o wątpliwych predyspozycjach moralnych.
Zwrot ku Bogu
Ten miś przynosi mi szczęście, ten medalik chroni mnie przed złem. Nawet wierzący w Chrystusa ulegają czasem przesądom i wierząc niby w opiekę Boga na wszelki wypadek otaczają się przedmiotami mającymi w jakiś tajemniczy sposób ochronić ich przed złem. Nie inaczej było w rodzinie Jakuba. Choć pewnie słyszeli o Bogu swoich przodków, Bogu Abrahama, Izaaka i swojego męża i ojca, na wszelki wypadek zabezpieczali się także bożkami. Gdy Jakub, za radą Boga, postanawia wyruszyć do Betel, zbiera od nich wszelkie posążki bożków oraz kolczyki i zakopuje je pod drzewem. W Betel nie będzie już dla nich miejsca. Tam Jakub, spełniając obietnicę z czasów ucieczki przed swoim bratem, wybuduje ołtarz Bogu i będzie Mu składał ofiary.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |