Święty Paweł, pisząc swój list do wspólnoty w Koryncie, doskonale wiedział, że jego odbiorcami są chrześcijanie, którzy w większości wywodzili się z pogaństwa.
1 Kor 10, 1-6. 10-12
Od dziecka czcili greckiego boga bogów Zeusa lub w wersji rzymskiej – Jowisza. Bali się Marsa, groźnego boga wojny. Podziwiali niebiańskie podboje prześlicznej Wenus. W domach mieli lary, posążki przodków, którym oddawali lękliwą cześć. I oto nagle usłyszeli orędzie o Jezusie Chrystusie, jedynym zbawicielu. Gdy je przyjęli i przystąpili do chrztu, stali się członkami wspólnoty, która otwierała ich na zupełnie nowe przestrzenie. Z każdym dniem i każdą ówczesną katechezą poznawali świat Starego Testamentu. Dowiadywali się o żyjących przed wiekami patriarchach. Słuchali o prorokach, którzy już przed wiekami zapowiadali przyjście na świat Zbawiciela.
Zupełnie inaczej do wspólnot uczniów Chrystusa przystawali Żydzi. Oni znali biblijne opowieści o patriarchach, wiedzieli o zapowiedziach proroków. Nosili w sobie tradycję Starego Testamentu. Gdy dla tych pierwszych Jezus był totalnym zaskoczeniem, dla drugich Chrystus Pan był spełnieniem biblijnych oczekiwań.
Ale jak pogodzić ze sobą te dwie drogi prowadzące do przyjęcia Chrystusa? To był istotny problem, któremu św. Paweł starał się sprostać. Pisząc w liście Koryntianom o okresie wędrówki Izraelitów z Egiptu do Ziemi Obiecanej, apostoł zaskakuje: nazywa przywódców ludu „naszymi ojcami”. To niezwykle ważny moment. Oto przywódcy wędrujących są nie tylko ojcami Izraela, ale także ojcami chrześcijan wywodzących się z pogaństwa.
Chrześcijaństwo rodziło się jako dziedzictwo spełnienia obietnic Starego Testamentu. Stwierdzenie „nasi ojcowie” pokazuje, że dla św. Pawła świat Starego Testamentu mimo zbawczej działalności Jezusa Chrystusa zachowuje swą ważność i aktualność. On, Żyd, który odebrał wieloletnią formację w Jerozolimie w duchu faryzeizmu, przyjmując orędzie o Jezusie Chrystusie, nie odrzuca tego, co wniósł do chrześcijaństwa judaizm i cały Stary Testament.
Wówczas to było nowością i pytaniem o prawdziwość takiego stanowiska. Dziś, z perspektywy 20 wieków, wiemy, że było całkowicie prawdziwe. My, chrześcijanie, nie tylko jesteśmy tymi, którzy przyjęli orędzie o zbawieniu, jakie przyniósł Jezus Chrystus, ale wyrastamy także ze Starego Testamentu. Patriarchowie tamtych czasów są również naszymi ojcami.