Kropka nad „i”

Wielkanoc przynosi wieść, że nad moim grobem na pewno pojawi się Bóg. I On postawi kropkę nad „i” mojej historii.

1. Łatwiej jest powiedzieć kazanie o krzyżu niż o zmartwychwstaniu. Cierpienie, samotność, triumf zła i niesprawiedliwości, opuszczenie przez bliskich, umieranie – to jakoś mniej lub bardziej rozumiemy. Potrafimy opisać, wyrazić, wyśpiewać w Gorzkich Żalach, przepowiadać w kazaniach pasyjnych. Pewnie dlatego, że spotykamy się z tą ciemną stroną życia dość często. W tym sensie krzyż jest nam bliższy egzystencjalnie. Zmartwychwstania nie ogarniamy. To wydarzenie przekracza nasze możliwości poznawcze. Ewangelie zmartwychwstania nie opisują. Przekazują informację o pustym grobie oraz o ukazywaniu się żyjącego Jezusa wybranym uczniom. Zawsze mnie poruszała ta skromność wielkanocnych opisów. Zero triumfalizmu. Bóg zwycięża, ale czyni to w swoim stylu. Pokornie, bez bicia w bębny, dyskretnie.

2. Grób kojarzy się z czymś beznadziejnym. Kamień na grobie Jezusa wydawał się gorzką kropką nad „i” Jego życia. Ten kamień jest teraz odsunięty. To paradoks, że największa nadzieja świata rodzi się w grobie. Życie zwycięża tam, gdzie zatriumfowała śmierć. To Bóg stawia kropkę nad „i”. On jest Panem historii. Wszyscy, czy chcemy, czy nie, zmierzamy w stronę grobu, swojego grobu. Gdzie on będzie? Na jakim cmentarzu? Kto przyjdzie nad mój grób, jak Maria Magdalena, aby opłakać moją śmierć? Wielkanoc przynosi wieść, że nad moim grobem na pewno pojawi się Bóg. I On postawi kropkę nad „i” mojej historii. Ludzka miłość jest bezradna w obliczu śmierci, może jedynie płakać, cierpieć, tęsknić, buntować się, pamiętać. Miłość Boga jest także zdolna do łez pełnych współczucia (patrz: Jezus nad grobem Łazarza). Ta miłość ma jednocześnie moc pokonania śmierci.

3. Ciało Chrystusa zostało złożone do grobu jak ziarno wrzucone w ziemię. Wrzucone w śmierć po to, aby przynieść nieśmiertelne życie. Dla Marii, Piotra i Jana to nie było wcale takie oczywiste w pierwszym momencie. Maria mówi: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. To nie jest wyznanie wiary, ale wyznanie zagubienia i rozpaczy. Coś się stało, ale nie wiemy co. Piotr i Jan także są niepewni. Biegną do grobu pełni obaw. Dopiero w jego wnętrzu, na widok płótna i chusty, zaczynają wierzyć. Przypominają im się słowa Jezusa mówiące o powstaniu z martwych. Wiara w zmartwychwstanie rodzi się we wnętrzu grobu Chrystusa. Słowa Jezusa mówiące o powstaniu z martwych były dla uczniów do tej pory abstrakcją, teraz nabrały sensu. Stały się światłem, które pozwoliło odczytać znak pustego grobu.

4. W Wielkanoc musimy pobiec jak Piotr i Jan do grobu Jezusa. Każdy swoim tempem. A potem wejść do środka grobu. Przyznajmy, że brzmi to dość przerażająco. Chodzi tu o to, że do zmartwychwstania można dojść tylko przez krzyż, przez śmierć. Nadzieja rodzi się tam, gdzie obumiera ziarno. Tam, gdzie człowiek z całą swoją wiedzą, techniką, kasą i jakąkolwiek potęgą pozostaje zupełnie bezradny. Muszą obumrzeć nadzieje budowane na ludzkich możliwościach. „Ujrzał i uwierzył”. Oto sedno. Oto wezwanie skierowane do nas, śmiertelników. „W wierze w zmartwychwstanie chodzi w końcu o to, czy Bóg jest, czy Boga nie ma” (Benedykt XVI).

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama