Osobiście uważam, że Tymoteusz jest patronem naszych czasów, gdyż znów – po wiekach – wraca starożytna pokusa gnostyckiego samozbawienia.
1 Tm 1, 12-17
Tymoteusz był synem Żydówki, która przyjęła wiarę chrześcijańską, i poganina. Takie mieszane małżeństwo nie było niczym wyjątkowym w tamtym czasie. Z Nowego Testamentu wiemy też, że babką Tymoteusza była pobożna Żydówka, która zaznajamiała wnuka z Biblią i to „od lat niemowlęcych”.
Tymoteusz mieszkał w Listrze, gdzie dobrą nowinę o Panu Jezusie podczas pierwszej podróży ewangelizacyjnej głosił św. Paweł. Młodzieniec, choć chciał, był wówczas zbyt młody, by powędrować za apostołem. Druga okazja nadarzyła się wtedy, gdy św. Paweł zjawił się tu podczas kolejnej wyprawy misyjnej. Tak to relacjonują Dzieje Apostolskie: „[Św. Paweł] Przybył do Listry. Był tam pewien uczeń imieniem Tymoteusz, syn Żydówki, która przyjęła wiarę, i ojca Greka. Bracia z Listry dawali o nim świadectwo. Paweł postanowił zabrać go ze sobą w podróż”. Tymoteusz był świetnie wykształcony. Szybko stał się sekretarzem Apostoła Narodów. Św. Paweł, krótko po zabraniu ze sobą Tymoteusza, obrzezał go, o czym donoszą Dzieje Apostolskie, by zamknąć usta tym spośród uczniów Chrystusa, którzy domagali się, by głosiciele Ewangelii nadal zachowywali przepisy prawa Starego Testamentu.
Gdy otwieramy listy św. Pawła, Tymoteusza, jako współadresata korespondencji, znajdujemy w Drugim Liście do Koryntian oraz w listach do FiIipian, Kolosan, a także w pierwszym i drugim do Tesaloniczan. Badacze historii początków Kościoła podkreślają, że Tymoteusz jako biskup Efezu – z nadania św. Pawła – miał stawić czoła gnozie, herezji, która w tamtym czasie zagrażała zdrowej doktrynie Kościoła. Gnoza głosiła samozbawienie przez osiągnięcie tajemniczej wiedzy, z pominięciem konieczności zbawienia, jakiego dokonał na krzyżu Pan Jezus.
Osobiście uważam, że Tymoteusz jest patronem naszych czasów, gdyż znów – po wiekach – wraca starożytna pokusa gnostyckiego samozbawienia. Współczesna gnoza, bazując niby tylko na nauce, stara się budować nowy wspaniały świat bez Boga, religii, jej norm i praw. Ale ten świat jest wspaniały tylko z pozoru. Antyczna gnoza jakby umarła. A przecież wraca. Współcześni gnostycy podważają fundamentalne prawa natury. Trwa ofensywa tych sił. Czy ich postulaty zwyciężą? Osobiście wątpię, bo to walka z prawami natury, danymi wprost przez Stwórcę.