Czy cześć dla Maryi w Kościele katolickim jest pozbawiona podstaw biblijnych, wypływa jedynie z płytkiej czułostkowości i ludowych tradycji? O fundamentach maryjnego kultu i jego właściwych formach mówił ks. Mariusz Rosik podczas rekolekcji w parafii NMP Bolesnej we Wrocławiu-Strachocinie.
Uczestnicy cyklu spotkań pod hasłem „Adwent z Niepokalaną” otrzymali małe kompendium wiedzy o Matce Bożej i zachętę do wejścia w autentyczną więź z Nią – opartą na Piśmie św. Wrocławski biblista – pochylając się nad kolejnymi tekstami biblijnymi – ukazał m.in. jak Maryja modliła się, jak słuchała Boga i jak pełniła Jego wolę.
– Jest Ktoś, kto mógł stworzyć swoją własną Matkę… Jak piękna musiała być Maryja, skoro została stworzona przez własnego Syna? – zauważył.
Parafia pw. NMP Bolesnej Wrocław-Strachocin REKOLEKCJE ADWENT Z NIEPOKALANĄ. Ks. prof. M.ROSIK, cz 4Przywołał postać Ulfa Ekmana – pastora jednego z protestanckich Kościołów, który ostatecznie, wraz z żoną, stał się członkiem Kościoła katolickiego. Na jego drodze ku katolicyzmowi pojawiła się właśnie Maryja. Pewnego razu uderzyło go, że – choć deklaruje oparcie swojej wiary na Piśmie św. – nigdy nie błogosławił Maryi. A przecież w hymnie „Magnificat” w ewangelii św. Łukasza słyszymy: „Błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”. Sama Biblia zachęca do tego, by błogosławić Maryję, by oddawać Jej cześć. Na drodze duchowych poszukiwań pastora pojawiło się także zdanie: „Nie bój się wziąć do siebie Maryi…” (Mt 1, 20).
– Zupełnie inny kult należy się Jezusowi, który jest Bogiem, a inny Maryi, która jest stworzeniem – podkreślił ks. Mariusz Rosik. Wyjaśniał, że tylko Bogu oddajemy kult adoracji. Świętych otaczamy szacunkiem, możemy ich prosić o wstawiennictwo. Mówimy potocznie o „modlitwie do świętych”, ale ściśle rzecz biorąc słowo „modlitwa” odnosi się tylko do Boga. Kult świętych, kult Maryi wiąże się z zanoszoną do nich prośbą o ich wstawiennictwo u Boga. Jest to możliwe, bo jesteśmy jednym Ciałem Chrystusa.
Zwrócił uwagę na trzy tytuły, jakim w Kościele katolickim obdarzamy Maryję: „Matka Boga”, „Niepokalana”, „Wniebowzięta”.
Czy słusznie nazywamy Ją „Matką Boga”, Theotokos? Bóg sam stworzył wszystko z niczego, czy więc może mieć Matkę? Ks. Mariusz wyjaśniał, że osoba rodzi osobę. Jezus posiada dwie natury – ludzką i Boską – ale przecież nie ma w Nim dwóch osób. Jest jedna Osoba – Boska. Maryja porodziła więc Boga – bo On sam tak chciał. Już Archanioł Gabriel nazwał Syna Maryi „Synem Najwyższego” (Łk 1,32). Na Boskie macierzyństwo wskazują choćby teksty Mt 1,23, Łk 1,35, Łk 1,43 („Matka mojego Pana [„Kyrios” – tym słowem określano Boga] przychodzi do mnie?”), Ga 4,4.
Czasem wątpliwości rodzi dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP – mówiący o tym, że poczęta została bez grzechu pierworodnego, wolna od niego od pierwszej chwili swego istnienia. Odpowiedź na te wątpliwości przynosi choćby anielskie pozdrowienie, w którym słyszymy, że jest „pełna łaski” – „kecharitomene”.
Ks. M. Rosik wyjaśniał, że św. Łukasz jako jedyny z ewangelistów nie był Żydem. Dla niego język grecki był jego ojczystym językiem, mógł sobie pozwolić na słowotwórstwo, sięgać po rzadko używane słowa. Takim właśnie słowem jest „kecharitomene” – określenie użyte tu jedyny raz w Piśmie św. Maryja jest „pełna łaski” w sposób niepowtarzalny, inaczej niż jakiekolwiek inne osoby (np. gdy w Dziejach Apostolskich wspominany jest „Szczepan, pełen łaski …” – użyte jest inne słowo).
Skoro jest „pełna łaski”, nie ma nic wspólnego z grzechem. Jest „nową Ewą” – na co wskazuje choćby Ewangelia św. Jana. Jej pierwsze rozdziały wyraźnie są skonstruowane tak, by nawiązywały do Księgi Rodzaju, odsyłały do kolejnych dni stwarzania świata. Płynie z tego wniosek: przyjście Jezusa oznacza nowe stworzenie. Przy pierwszym obecny był „pierwszy Adam”, przy „nowym stworzeniu” – drugi Adam, Chrystus. W Księdze Rodzaju mowa jest o „niewieście”, podobnie w Ewangelii św. Jana pojawia się niewiasta – tak nazywana jest Maryja. Nowe stworzenie jest doskonalsze niż pierwsze, nowy Adam – doskonalszy niż pierwszy, analogicznie więc nowa Ewa doskonalsza od pierwszej. Skoro pierwsza była stworzona jako wolna od grzechu pierworodnego, to druga tym bardziej.
Dlaczego wierzymy, że została wzięta z ciałem i duszą do nieba? Św. Paweł pisze, że „zapłatą za grzech jest śmierć” – skoro Maryja nie zgrzeszyła, to także nie dotknęła Jej śmierć. W Apokalipsie jesteśmy świadkami wizji św. Jana – który widzi znak „Niewiasty obleczonej w Słońce”, przebywającej w niebie, z duszą i ciałem. Chodzi o Matkę Mesjasza, a więc o Maryję.
Z podobną sytuacją mamy do czynienia w Psalmie 45 – gdzie ukazane są zaślubiny Mesjasza, gody weselne. Czytamy o Królowej stojącej po prawicy Króla. Królową w Izraelu była zawsze matka króla (dawni władcy mogli mieć wiele żon, ale matkę jedną) – co znów odsyła do postaci Maryi.
Uczestnicy rekolekcji wsłuchali się w „Magnificat” – maryjną modlitwę bezinteresownego uwielbienia Boga, zachwytu Nim, oczarowania. Uwielbienia, które zmienia całe spojrzenie na świat, Przyjrzeli się modlitwie Maryi towarzyszącej apostołom przed zesłaniem Ducha Świętego. – Jeśli jest jakaś modlitwa, o której możemy mieć stuprocentową pewność, że zostanie wysłuchana, to jest to modlitwa o Ducha Świętego – zauważył ks. Mariusz. Bóg pragnie nam Go udzielić (zob. Łk 11,13), a owocem Ducha jest radość.
Wspomniał o Pawłowym wezwaniu do „nieustannej modlitwy” – które można realizować poprzez „modlitwę wszystkich rzeczy”. Wszystko, co mówimy, czynimy, może – jeśli mamy taką intencję – być modlitwą. – Nasza modlitwa to przyłączenie się do modlitwy, którą Jezus nieustannie zanosi za nami do Ojca – mówił.
Maryja potrafiła zawsze pełnić wolę Boga – także pośród głębokiego cierpienia. Odkrywała ją na różne sposoby: poprzez modlitwę (to prawdopodobnie w trakcie modlitwy dokonało się Zwiastowanie, odkrycie przez Maryję i przyjęcie najważniejszej misji życiowej), poprzez Słowo Boże – które sprawia, że poznajemy Boże myśli, zaczynamy patrzyć na wszystko jak On; poprzez innych ludzi, przez wydarzenia życia.
Ks. Mariusz wyjaśniał m.in. realia życia Maryi – szczegóły żydowskich zwyczajów ślubnych (dotyczących także Jej i św. Józefa), rodzinnych, związanych z pielgrzymowaniem do Jerozolimy.
Kiedy w scenie Zwiastowania usłyszała: „moc Najwyższego okryje cię cieniem”, było to nawiązanie do sytuacji z wędrówki Izraelitów przez pustynię. Arka Przymierza okrywana była wtedy cieniem przez obłok, który prowadził naród wybrany. Izraelici mówili, że Bóg mieszka w Arce. Teraz Maryja staje się Arką Przymierza, w której mieszka sam Bóg.
Ks. Mariusz pochylił się nad oryginalnym brzmieniem tekstu biblijnego ukazującego odpowiedź Maryi na słowa Anioła. „Niech mi się stanie według Słowa Twego” – stwierdziła. Słowa zapisane w tym miejscu w Ewangelii w języku greckim wyrażają ogromną radość, entuzjazm; przypominają „hurra!”, a nie pełną lęku czy rezygnacji zgodę.
A co z zarzutami „modlenia się do obrazów” ukazujących świętych, Maryję? Nie modlimy się do obrazów, lecz prosimy o wstawiennictwo tych, których te obrazy przedstawiają. Ks. M. Rosik przypomniał, że ST zakazywał czynienia podobizn Boga – bo Żydzi żyli w świecie, gdzie mnóstwo było podobizn pogańskich bóstw, a prawdziwego Boga nikt nie widział. W Nowym Testamencie Jezus mówi: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca”, a św. Paweł pisze: „On jest obrazem Boga niewidzialnego”. Bóg nam się objawił, możemy Go ukazywać. Natomiast dalej obowiązuje nas zakaz czynienia wizerunków bóstw pogańskich.
Wolno przedstawiać na obrazach świętych, prosząc ich o wstawiennictwo, natomiast nie możemy traktować kultu świętych w sposób „magiczny”; traktować tak obrazów, odmawiania konkretnych modlitw, itd.
Wszystkie konferencje rekolekcyjne znajdziesz TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |