Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Pokój rozpoczyna się zawsze wtedy, gdy żyjemy w intymnej relacji z Bogiem Ojcem. Ten zaś patrzy na nas wyłącznie przez rany swojego Syna.
Miłosierdzie w zawierusze
Jezus Miłosierny objawiał się w okresie, gdy wymęczona I wojną światową ludzkość miała lada moment popaść w jeszcze gorszy historyczny kataklizm. Tym bardziej warto poważnie potraktować profetyczny charakter przepowiedni o Bożym gniewie. Ale i Izajasz nie żył w czasach łatwych. Zewnętrzne zagrożenie związane z inwazją rosnącego w siłę imperium asyryjskiego, a także wewnętrzna sytuacja królestwa Judy, w którym żył, nie rokowały dobrze. Co więcej, sam prorok zepchnięty został na margines społeczny po tym, jak Achaz zlekceważył jego wezwanie do modlitwy o znak. Władca zignorował i proroka, i Boga. To w tym kontekście Izajasz wypowiada jedne z najważniejszych słów, jakie zapisane zostały w jego księdze: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,13-14). W sensie historycznym zapowiedź ta odnosiła się do króla Ezechiasza. Przez wieki rezonuje jednak w sercach chrześcijan jako proroctwo mesjańskie. Prorok jest przekonany, że tylko interwencja Boga, niezależna od działań aktualnie panującego władcy, może zmienić sytuację ludu. W kolejnych wizjach ukaże cechy nowego Króla – Mesjasza – w nieco enigmatyczny sposób. Każde z nadanych Mu imion niesie ze sobą potężny ładunek nadziei. Przedostatnie z nich to Odwieczny Ojciec. Niezwykłe jak na tamten czas, nie można bowiem zapomnieć, że Izajasz wypowiadał swoje proroctwa mniej więcej osiemset lat przed narodzeniem Jezusa Chrystusa. Nie miał zatem jasno sprecyzowanej wizji dotyczącej Boga Jedynego, który stanowi komunię trzech Osób. Posłani do Izraela prorocy przypominali nieustannie o konieczności odrzucenia bałwochwalczych kultów, utwierdzając tym samym wiarę w jedynego Boga. Co więcej, w niewielu miejscach swojej księgi Izajasz nazywa Boga Ojcem. Wprawdzie już na początku stwierdził, że Bóg „wykarmił i wychował synów” (Iz 1,2), lecz ojcostwo Boga nie było przez niego szczególnie podkreślane.
Wieczny i bliski zarazem
Nie przez przypadek św. Hieronim przetłumaczył hebrajskie imię z proroctwa Izajasza jako „Ojciec przyszłego wieku”. Wiedział, że proroctwa Izajasza wykraczają daleko poza czasy proroka i wypełniają się w Chrystusie, który rozpoczął nową, mesjańską epokę. Paradoksalnie najlepiej widać to w przedostatnim określeniu zapowiadanego Króla – Mesjasza. Izajasz nazywa go „wiecznym” i można wyczuć w tym określeniu coś bardzo odległego od ludzkiego doświadczenia. Wskazuje ono jednoznacznie na fakt, że chodzi o władcę niebios, Pana całego stworzenia i historii, która nie wymknęła się spod Jego kontroli. Natomiast drugi człon tego imienia wskazuje na wyjątkową relację, która łączy Króla – Mesjasza z Jego ludem. Jest to… więź ojcowska. I taką widzi ją Izajasz w całej swojej księdze. Bóg jest emocjonalnie zaangażowany w losy swoich dzieci, z pasją wkracza w ich sprawy, nie chcąc pozostawić „narodu kroczącego w ciemnościach” (Iz 9,1) samemu sobie. Co więcej, Bóg Izajasza jest Bogiem pragnień – pragnie otoczyć swój lud opieką, wyprowadzić naród z niedoli i prowadzić ku lepszej przyszłości. I tylko On jest w stanie ją zagwarantować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |