„Judasz, rzuciwszy srebrniki, poszedł i powiesił się"
To wszystko może wydaje się być przesadnym snuciem zawiłych rozważań? Zajmowaniem się, z apologetycznymi agudezas[4], szczegółami bez znaczenia? W rzeczywistości, z punktu widzenia wiary, żadne słowo Pisma Świętego nie jest bez znaczenia (Wszelkie Pismo, od Boga jest natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, jak przypomina św. Paweł - 2 Tm 3,16). Tutaj, poza tym, Nowy Testament, przedstawiając różne tradycje (należałoby się zapytać dlaczego, skoro teksty podlegały fałszowaniu do woli, te rozbieżności pozostały), zdaje się rzucać nam wyzwanie.
Wyzwanie, które było rzeczywiście podejmowane nieskończoną ilość razy przez tych, których tenże Ricciotti nazywał, z odrobiną ironii, „ludźmi o złych zamiarach": kto choć trochę zna te studia, wie jakie zostały zbudowane fantastyczne konstrukcje, jakie wysnute arbitralne wnioski z roszczeniami do „naukowości", wywodzące się właśnie stąd, z tego przeciwstawienia Mateusza i Dziejów Apostolskich, przypisywanych Łukaszowi.
[4] Hiszpańskie: agudeza - bytność, przenikliwość (przyp. tłum.). Nie znającemu sprawy będzie wydawało się zaskakującym, dzisiaj jednak bardziej niż kiedykolwiek (także w rozpowszechnianej od drzwi do drzwi propagandzie pewnych nowych grup mniej lub bardziej „chrześcijańskich"), że ta „niezgodność" należy do tych szczelin, w które wpycha się wytrych dla pokazania, jak nauczanie Kościołów wprowadza w błąd swoich nieoświeconych wiernych. „Mówią wam, że Judasz się powiesił? Biedacy, zatajają przed wami Biblię!" I akurat w miesiącach, w których to piszę, u jednego z największych włoskich wydawców, pewien autor, Piętro Zullino, opublikował swoje „badania nad Judaszem", wychodząc właśnie od tego „runął głową w dół", aby zbudować swoją teorię (którą przedstawia jako historyczną i niezbitą) o zdrajcy zamordowanym przez byłych współbraci i powieszonym głową w dół, jak w rytuale wendety mafijnej.
Ponieważ, jak zauważa Jean Guitton, „często pierwsze wątpliwości dotyczące wiary zaczynają się u człowieka ulicy od pierwszych wątpliwości dotyczących historyczności Ewangelii, także w kwestiach szczegółowych, które uczonym wydają się być drugorzędnymi", z pewnością nie będzie czasem straconym to pozorne „snucie zawiłych dociekań".
Idźmy przeto dalej. Wszystkie cytaty Pisma Świętego, jakie przytaczamy w tej książce, czerpiemy z tłumaczenia Konferencji Episkopatu Włoskiego. A to dla wygody czytelnika, przyzwyczajonego (jeżeli jest praktykującym) do słuchania tych wersetów w zastosowaniu liturgicznym[5]; lecz także dlatego, że jest ono przede wszystkim panoramą katolickiej tradycji „klasycznej", którą chcemy tutaj poddać uważnemu badaniu rozumu, a zatem i krytyki.
Ale jest w pełni „katolickie" (powiadają, że należy do najlepszych na płaszczyźnie naukowej) również tłumaczenie całej Biblii w trzech wielkich tomach, opublikowane pod kierownictwem Salvatora Garofano w latach sześćdziesiątych i od tamtego czasu ustawicznie wydawane na nowo, tak że należy do najbardziej rozpowszechnionych wydawnictw we włoskich domach.
Jest przeto możliwe, że jakiś czytelnik, sprawdzając tam ów pierwszy rozdział Dziejów Apostolskich (przetłumaczony przez Claudia Zeddę, biblistę Pa- [5] Z tego smego powodu w niniejszym tłumaczeniu posługujemy się Biblią Tysiąclecia, wyd. 2, Pallottinum, Poznań 1971. pieskiego Uniwersytetu Laterańskiego) znajdzie nie to, co zacytowaliśmy, lecz: „spuchł, pękł mu brzuch i jego wnętrzności wylały się na ziemię".
Jest faktem, że te dwa słynne słowa greckie - prenes genómenos - mogą być przetłumaczone (również w drugim z kodeksów, dzięki którym ten tekst dotarł do nas) albo „spadł głową w dół", albo „spuchł". Ta wersja, chociaż prawowita - jest podtrzymywana, jak dopiero co widzieliśmy, przez uznanych specjalistów - dzisiaj jest mniej przyjmowana przez większość egzegetów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |