Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Żadna religia, jak dotąd, nie stawia w centrum swojej nauki stwierdzenia, że jakiś konkretny człowiek został wskrzeszony w kilka dni po swojej śmierci i że widziano go i dotykano!
3. Serce mistyki chrześcijańskiej
Żyć razem z Chrystusem i w Nim: te dwa określenia wyrażają dwa podstawowe sposoby, na jakie uczniowie Jezusa przeżywają swoje odniesienie do Zmartwychwstałego o poranku wielkanocnym.
Chrześcijanin usiłuje prowadzić wszystkie swoje działania z myślą, że Chrystus jest z nim, jak towarzyszył dwu uczniom z Emaus podczas paschalnego popołudnia. Wierzy, że Jego chwalebne oblicze, że całe Jego przemienione człowieczeństwo trwa przy nim bardzo blisko, wymykając się tajemniczo ograniczeniom czasu i przestrzeni, którym był poddany podczas swego ziemskiego życia, i że Jego pełne miłości spojrzenie spoczywa na nim w każdej chwili dnia i nocy. Bez poszukiwania w wyobraźni pozwala się stopniowo ogarniać tą obecnością Jezusa w jego życiu. Inaczej mówiąc, chrześcijanin bardzo poważnie traktuje ostatnie zdanie Jezusa do apostołów po swoim zmartwychwstaniu: Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28,20).
Chrystus dzięki swemu zmartwychwstaniu - stwierdza apostoł Paweł - stał się Panem Wszechświata (Flp 3,20). On jest Głową Ciała, którego my stanowimy członki: trwamy „w Chrystusie" - oto wyrażenie powracające w jego listach sto siedemdziesiąt cztery razy. Stajemy tutaj wobec innego aspektu życia chrześcijańskiego: Zmartwychwstały jest nie tylko wiernym przyjacielem, w każdej chwili obecnym u naszego boku; On jest Tym, który nas ożywia i który żyje w nas: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20 ). Zaś sakramenty stają się środkiem szczególnym, by pozwolić się ogarnąć i przemienić jeszcze głębiej przez te czynną obecność: Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim (J 6,56).
Nie sądźmy jednakże iż chrześcijanin, postępując na drodze duchowej, nie potrzebuje już myśleć o obliczu i dłoniach Jezusa. Wręcz przeciwnie. Teresa z Avili pod koniec swojego życia przywiązywała coraz większą wagę do „Świętego Człowieczeństwa Chrystusa". Przyjmowanie Komunii św. stanowiło dla niej rzeczywiste ujecie w dłonie przez Zmartwychwstałego, ogarniecie przez Niego; nie zapominała jednak, że ramiona Chrystusa są te same, które były przybite dla niej na drzewie krzyża.
Tutaj jawi się ważność tego pytania: czy jest rzeczywiście prawdą, że Chrystus żyje na zawsze? Czy Jego ciało zmartwychwstało? Skąd płynie pewność chrześcijan w tej sprawie?
I. Dlaczego chrześcijanie mogą być tego pewni?
Nie należy odpowiadać w sposób uproszczony. Przekonanie chrześcijan opiera się normalnie na trzech elementach:
1. Osobiste doznanie Chrystusa żywego
Chrześcijanin to człowiek, który tak czy inaczej, stopniowo lub nagle spotkał Chrystusa jako Kogoś żyjącego. Znane zawołanie Claudela streszczające krótko jego nawrócenie w katedrze Notre-Dame po południu Bożego Narodzenia 1886 roku: „I Ty stajesz się nagle dla mnie Kimś!"
2. Dostrzeganie Jego obecności poprzez znaki dla nas przeznaczone
Jedni będą bardziej wrażliwi na nawrócenie Franciszka z Asyżu lub Charlesa de Foucauld, inni na świadectwo jakiejś współczesnej wspólnoty chrześcijańskiej, jeszcze inni na cudowne uzdrowienia w Lourdes, a jeszcze innym potrzebna będzie zbieżność wielkiej liczby znaków, aby w oczach ich wiary zabłysło paschalne Światło Zmartwychwstałego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |