Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Okres Wielkanocny w komentarzach homiletycznych Jana Pawła II
Jan był świadkiem pierwszego przyjścia Zmartwychwstałego do Wieczernika wieczorem (...) pierwszego dnia tygodnia (J 20,19). Był także świadkiem niewiary Tomasza. Tomasz nie znajdował się z Apostołami w Wieczerniku owego pierwszego wieczoru. Gdy inni powiedzieli mu: Widzieliśmy Pana, zareagował w sposób bardzo wiele mówiący. Oto jego dobrze znane słowa: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę (J 20,25). Po ośmiu dniach Jan był z kolei świadkiem wydarzenia, które opisał bardzo szczegółowo. Chrystus ponownie przyszedł do Wieczernika - mimo drzwi zamkniętych - i pozdrowiwszy Apostołów, zwrócił się wprost do Tomasza. Zwrócił się tak, jakby znał jego reakcję sprzed tygodnia i słyszał słowa, które wówczas Tomasz wypowiedział: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym (J 20,27). Na to wszystko Jan patrzył własnymi oczyma. Słyszał też na własne uszy odpowiedź Tomasza: Pan mój i Bóg mój! (J 20,28), wyznanie wiary w Bóstwo Chrystusa, chyba jeszcze bardziej bezwzględne i bezpośrednie niż Piotrowe wyznanie spod Cezarei Filipowej! I wreszcie słowa Pana: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzaleś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20,29). Właśnie na gruncie takich doświadczeń musiały dojrzeć myśli i słowa zapisane później w Janowym liście: Zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. Taki byłby pierwszy rodowód tych słów Jana Zebedeusza, Apostoła i Ewangelisty. (...)
Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat, tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. A kto zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? (1 J 5,4-5). Człowiek współczesny może zapytać: Czy istotnie chodzi o to, ażeby zwyciężyć świat? Czy nie chodzi tylko i wyłącznie o to, ażeby urządzić świat i ażeby urządzić się w świecie? Czy człowiek współczesny tak pyta? Pyta. Co więcej, uważa to pytanie za podstawowe i definitywne. Postawmy więc również i teraz to pytanie, aby rozpatrzyć, jak daleko sięga jego właściwy sens. Jeżeli Stwórca powiedział człowiekowi, mężczyźnie i kobiecie, na początku: czyńcie sobie ziemię poddaną (por. Rdz 1,28) - zatem ponad wszelką wątpliwość zadaniem człowieka i chrześcijanina jest urządzać świat. Nauka ostatniego soboru jest pełna autentycznie chrześcijańskich myśli na ten temat. (...)
Pierwsze pokolenie uczniów Chrystusa już w Jerozolimie rozumiało chrześcijańskie urządzanie się w świecie: Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne (...) Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby (Dz 4,32.34 n.). W ten sposób starali się urządzić swój świat ci, wśród których jeszcze sami Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę (Dz 4,33). Wiadomo, że od najdawniejszych czasów trwa w Kościele mocne przeświadczenie o przeznaczeniu dóbr materialnych dla wspólnego pożytku, o podporządkowaniu ich dobru wspólnemu: sprawa, która wciąż - a zwłaszcza w ostatnim stuleciu - znów tak bardzo jest żywotna.
Wiadomo też, choćby z listów św. Pawła, jak ceniono i jak pojmowano pracę. To samo, gdy chodzi o małżeństwo, życie rodzinne. Wszystkie te sprawy ludzkie, które można by nazwać praktyczną odpowiedzią na pytanie o to, jak urządzić świat i jak urządzić życie ludzkie w świecie. Jeżeli pośród tego - naprzód Apostołowie, a potem ich następcy, z pokolenia na pokolenie, nieustannie, z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Chrystusa - to owo świadectwo nie przestawało zarazem stanowić wyzwania do tego zwycięstwa, które zwycięża świat.
To zwycięstwo jest czymś więcej niż tylko urządzeniem świata; jego akceptacją jako dobra, które wyszło z rąk Stwórcy i zostało potwierdzone i oddane człowiekowi na nowo przez Tego, który umiłował i odkupił świat. Zmartwychwstanie Chrystusa - i wiara z niego zrodzona, jak to wspaniale rysuje Apostoł Jan - było zarazem potwierdzeniem tego, że człowiek nie może bez reszty urządzić swego życia w świecie. Człowiek nie może oddać światu bez reszty i do końca swojej istoty - nawet choćby mniemał, że w ten sposób on sam, człowiek zabierają wyłącznie dla siebie i bez reszty bierze w posiadanie. Jest to wielkie złudzenie współczesnego myślenia materialisty cznego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |