„Chociaż może to wydawać się dziwne, dysponujemy tylko - w Nowym Testamencie - trzema wyraźnymi tekstami o Wniebowstąpieniu Jezusa. Co więcej, te trzy świadectwa prawdopodobnie mogą zostać zredukowane do tylko jednego.
Fragment książki "Mówią, że zmartwychwstał. Rozważanie na temat pustego grobu", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa M
Nasza badawcza podróż trzema etapami Tajemnicy Paschalnej rozpoczęła się na Górze Oliwnej, pewnego czwartku wieczorem, od dramatycznego oczekiwania na aresztowanie Jezusa. Ta podróż kończy się ostatnim, czwartym etapem, w tym samym miejscu: właśnie z Góry leżącej obok Jerozolimy Zmartwychwstały wstąpił na Niebiosa.
Zaczynamy od tego, na co zwraca uwagę biblista Amedee Brunot: „Chociaż może to wydawać się dziwne, dysponujemy tylko - w Nowym Testamencie - trzema wyraźnymi tekstami o Wniebowstąpieniu Jezusa. Co więcej, te trzy świadectwa prawdopodobnie mogą zostać zredukowane do tylko jednego. Istotnie, Ewangelia Łukasza i Dzieje Apostolskie są tego samego autora; co dotyczy Marka, musimy stwierdzić, że werset 19 końcowego, szesnastego rozdziału, jest autentyczną pozostałością z najdawniejszych czasów. Ale ten werset, jak wiadomo, nie ma wartości niezależnego świadectwa, ze względu na fakt, że został włączony w końcowy dodatek, który wydaje się streszczeniem wiadomości przekazanych przez Łukasza".
Postarajmy się więc rozpatrzyć te trzy fragmenty w analityczny sposób. Oto Marek (16,19): „Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga".
I Łukasz (24,50-51): „Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony cło nieba".
W końcu sławny fragment Dziejów Apostolskich: „Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: -Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba»" (Dz 1,9 nn.).
Pierwszym problemem, jaki się tutaj nasuwa, jest kontrast, przynajmniej pozorny, między Ewangelią Łukasza a Dziejami: jeżeli te teksty są tego samego autora, jak możliwa jest ta rozbieżność? Według bowiem opowiadania trzeciej Ewangelii nie ma żadnego odstępu czasu: dwaj uczniowie odchodzą do Emaus, natychmiast powracają po spotkaniu, Jezus pojawia się w Wieczerniku, pokazuje ręce, rozmawia i wzywa do misji, prowadzi ich do Betanii i w końcu unosi się do nieba. Dla Dziejów natomiast potrzebnych jest czterdzieści dni. Marek nam nie pomaga, niczego ściśle nie określa, chociaż wydaje się zgadzać z tezą Ewangelii Łukasza, z której chyba czerpie. Co więc myśleć, przynajmniej odnośnie do czasu?
Wydaje się nam, że rację ma egzegeta Pierre Benoit. Posłuchajmy: „Starożytni chrześcijańscy teologowie, jak większość starożytnych świadectw, Wniebowstąpienie Pana ustalają w samym dniu Paschy. Teologicznie jest to jedyne właściwe rozwiązanie. Jezus nie oczekiwał w jakiejś grocie w okolicach Jerozolimy na otwarcie bramy do nieba. Z chwilą gdy wyszedł ze śmierci, wchodzi do życia".
Ale, w takim razie, stawia sobie pytanie tenże Benoit (a my z nim): Jeżeli tak się sprawy mają, to co jest z Wniebowstąpieniem z Góry Oliwnej?".
Biblista odpowiada: „Trzeba rozróżnić dwa aspekty i dwa sposoby tajemnicy Wniebowstąpienia, Pierwszy jest gloryfikacją niebiańską, niewidzialną, ale realną, która się urzeczywistnia, kiedy zmartwychwstały Chrystusa powrócił do Ojca, natychmiast po Zmartwychwstaniu. Drugi jest widzialnym objawieniem Jego wyniesienia, jakie zechciał okazać".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |