Najpierw słowu, później w Słowo. Nie na odwrót. Wierząc słowu odchodzimy jeszcze nie wiedząc w jaki sposób się spełni. Widząc jak się spełnia zaczynamy wierzyć w Słowo.
Więc gdy On mówi idź, nie pytaj gdzie, jak, dlaczego i po co. Wyrusz w drogę. Nie czekając na znak. Nie czekając aż bliscy doniosą ci, że „syn żyje”. Czekając na znak zobaczysz jedynie cud. Wyruszając w drogę spotkasz na niej Słowo. Ono ocali twoje życie od zguby i zamieni w taniec twój żałobny lament.