• Janusz_M
    15.04.2011 04:43
    Janusz_M
    Bóg dla człowieka jest bardzo często niepojęty i niezrozumiały.

    Lecz któż z nas zbadał głębię kosmosu i do końca zrozumiał prawa nim rządzące?
    Boga immanentnego, a zarazem transcendentnego pojąć trudno, bo jesteśmy tylko (i aż) ludźmi, przez Niego do życia powołani.

    Nie mniej w stosunku do współczesnych Chrystusowi posiadamy bogatszą wiedzę i siłę do przyjęcia prawdy, która nas przerasta.
    Jest nam łatwiej zrozumieć, co pochodzi od Boga, a gdzie mąci diabeł.

    My ludzie XXI w. dysponujemy Słowem Życia. Nas Chrystus obdarował Sakramentami.

    Potrzeba nam zatem więcej pokory i siły w pokonywaniu nieuchronnych przeciwności, a także woli zrozumienia bliźniego.
  • Estera
    15.04.2011 10:34

    "Odpowiedział im Jezus: „Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować ?”
    J 10,31-42

    "Czy potrafię przyjąć prawdę nawet jeśli jest inna niż myślałem?"

    Prawda zawsze wyzwala i daje wzrost ku nowemu i dobremu życiu.

    To co pochodzi od złego zawsze nas zgnębi i odbierze nadzieję. Bóg nie jest oskarżycielem, lecz przychodzi w Jezusie budzącym do nowego bycia.


    "Żydzi nie dostrzegli, że Boga nie da się wtłoczyć w schematy. On zawsze będzie Inny niż wszystko, co człowiek może pojąć i zrozumieć."

    Tak właśnie, bardzo trafne spostrzeżenie.

    Bóg nie jest niczym ani nikim ograniczony.

    Nie jest związany sakramentami św. ale działa także poza nimi. Nie czyni podziałów na gorszych i lepszych.Wierzących i poszukujących wiary w Boga.

    Miłość czysta wszystko porządkuje choćby w czynieniu miłosierdzia tym ,którzy często nie czują się godni przyjęcia przychodzącej pomocy.

    Rozpacz lub nieustanne "biczowanie" i siedzenie w ciemnym grobie swoich racji i beznadziei zamyka na wszechogarniającą obecność i miłość Bożą.

    Boże uwielbiam Cię w niezbadanych Twoich wyrokach i zdarzeniach życia.
  • Beszad
    15.04.2011 21:05
    Beszad
    Wychodząc do innych z Ewangelią, trzeba bez lęku wkraczać w strefę rozległego universum, wystrzegając się jednak religijnego uniwersalizmu. Trzeba mocno czuć pod sobą fundament, nie zbrojąc się w skorupę fundamentalizmu.

    Wiara potrzebuje zarówno fundamentu, jak i okien. Kiedy zapominam o fundamencie - staję się jak liść miotany tu i tam, gdy zamuruję okno - jak Estera obrazowo to określiła - wchodzę w ciemny grób swoich tylko racji...

    Dziękuję Wam za ciekawą medytację i przemyślenia zawarte w komentarzach!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg