Tak bardzo szkoda, że małżonkowie zapominają o drugiej części swej przysięgi, która mówi o modlitwie. Każde małżeństwo ma do swej dyspozycji całe Niebo, ale rzadko lub wcale z tego nie korzysta. Piszę o tym, bo w wielu rozmowach, które przeprowadziłem zarówno w sieci jak i w realu jest czasem wielkie zdziwienie; "jak to? mam się modlić za męża(żonę)? A kiedy dochodzi do kryzysów mniejszych lub większych wtedy za wszystko winą obarcza się Boga. Ot, przewrotność ludzkiej natury. Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)