Myślę, że istnieje jeszcze inny powód, na który zwracają nam uwagę dzisiejsze czytania: Nie potrafimy, tak głęboko jak Bóg, przenikać do wnętrza innych ludzi, do ich serc i sumień, do zawartej w nich prawdy, by umieć być w pełni sprawiedliwymi wobec nich, ich sprawiedliwie rozpoznać i ocenić. Możliwe, że i ta nieumiejętność i wynikająca z niej niepewność utrudniała ówczesnym ludziom przyjęcie Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego...