Judasz nie zdradził Jezusa tylko dlatego, że połakomił się na 30 srebrników. Był wykonawcą woli Stwórcy i najbardziej zaufanym uczniem Zbawiciela.
Już św. Hieronim pisał, że „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”. Cel tworzonego właśnie Dzieła Biblijnego jest więc jasny: pogłębianie przyjaźni ze zmartwychwstałym Jezusem.
Samotność wymyka się rozumowym klasyfikacjom. Niekoniecznie jest odizolowaniem od innych w sensie fizycznym. Obejmuje różne obszary ludzkiej egzystencji, które czasem nakładają się w tak nieszczęśliwy sposób, że drobiazgi potrafią przygwoździć do ziemi, a drobne krople przepełnić szalę goryczy. Dlatego trudno mówić o niej w sposób beznamiętnie obiektywny.
Dwoje ludzi decyduje się żyć razem. Ich miłość jest początkiem życia dzieci, które dorastając wśród swoich bliskich, rodziców, rodzeństwa, przygotowują się do tego, by pewnego dnia opuścić dom i pójść swoją drogą. To rodzina. Instytucja tak podstawowa, że bez jej istnienia trudno sobie wyobrazić ludzkie życie. Tak jest od zawsze. Także na kartach Biblii.
„A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił” (Rdz 2,8). Tak lapidarnie rozpoczyna się biblijny wątek raju. Bo właśnie ów zasadzony na wschodzie ogród Eden zwykło się potem nazywać rajem.
Pragnąc odkryć nieznaną mądrość popada w grzech. Wszechmoc, wszechwiedza, sprawiedliwość, miłość to za mało na ludzką ułomność. Potrzeba miłosiernego pochylenia się nad jego słabością. Tak w historię biblijną wkracza przebaczenie.