publikacja 24.02.2025 05:45
Bóg nie karze? No... Do Kościoła w Tiatyrze Chrystus mówi co innego.
Jeśliby listy Apokalipsy miałby roznieść do Kościołów Azji jakiś jeden posłaniec, to ruszając z Efezu i pokonując w każdym etapie kilkadziesiąt kilometrów, posuwałby się z Efezu z początku północ, mniej więcej wzdłuż wybrzeża Morza Egejskiego. Tak dotarłby kolejno do Smyrny i Pergamonu. Do kolejnego miasta, Tiatyry, miałby ok. 80 kilometrów. Tyle że nie szedłby dalej już wzdłuż wybrzeża, tylko skręcił na wschód, po czym na południe. Zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Miasto handlu
Dziś nie ma już miasta Tiatyra. To dziś tureckie miasto Akhisar. Tiatyra, założona jeszcze w czasach Aleksandra Macedońskiego, była wojskową kolonią. I do początków III wieku przed Chrystusem nosiła nazwę Pelopia. Przechodząc potem zmienne koleje losów stała się w końcu – choć jak pokazuje historia, nie ostatecznie – częścią Imperium Rzymskiego. Na początku naszej ery zniszczyło ją trzęsienie ziemi, ale cezar Tyberiusz zdecydował, że trzeba ją odbudować. Położona w głębi lądu była miejscem, w którym krzyżowały się ówczesne szlaki. Była ważnym ośrodkiem handlowym, pełnym kupców i zrzeszonych w różnych stowarzyszeniach rzemieślników. Z Tiatyry pochodziła nawrócona w Filippi (to już po drugiej stronie Morza Egejskiego, w Europie!) i trudniąca się handlem purpurą Lidia, o której czytamy w 16. rozdziale Dziejów Apostolskich. Purpurą czyli drogim, otrzymywanym z niektórych gatunków małży barwnikiem, służącym do barwienia szat osób piastujących wysokie stanowiska.
Pamiętajmy: Tiatyra w czasach, gdy powstawała Apokalipsa była miasto pogańskim. Jej patronem był Apollo, według mitologii syn Zeusa i Hery. I pogańskie panowały w nim obyczaje. Wcale nie drobiazg: przedstawiciele różnych zawodów organizowali się w stowarzyszenia. Miały one swoje zasady, swoje zwyczaje i swoje opiekuńcze bóstwo, w którego kulcie należało uczestniczyć. Kto się wyłamywał... Wiadomo, silna grupa może interes takiego człowieka zniszczyć. Jeśli by się uparli, delikwent musiał albo się podporządkować albo szukać nowego zajęcia. No, albo przenieść gdzie indziej. Tam zresztą miałby podobne problemy. Przyjąć Chrystusa oznaczało więc w takich okolicznościach kłopoty. Poważne. Trudno to porównywać z szykanami, na jakie narażony jest chrześcijanin w dzisiejszej Polsce. Żeby pójść za Chrystusem trzeba było sporo odwagi i samozaparcia. Trzeba było dla Niego poświęcić nie tylko godzinę w tygodniu, ale też nieraz wygodne, dostatnie życie. I do takich chrześcijan w takiej właśnie sytuacji ,Chrystus dyktuje świętemu Janowi swój kolejny list.
Mówi Chrystus: wiesz kim jestem
Najpierw, jak zwykle, się przedstawia.
Aniołowi Kościoła w Tiatyrze napisz:
To mówi Syn Boży:
Ten, który ma oczy jak płomień ognia,
a nogi Jego podobne są do drogocennego metalu.
Uderzające, prawda? Ów tytuł „Syn Boży”. Dobrze znany z pism Nowego Testamentu, zakorzeniony w liturgii i naszej pobożności. Tyle że w Apokalipsie użyty tylko raz. W tym właśnie miejscu. Na początku listu do chrześcijan w Tiatyrze. Już domyślamy się dlaczego, prawda? Chrystus pisze do Kościoła w mieście, którego patronem był, jak wspomniano, bóg Apollo. Według mitologii syn Zeusa i Hery. A więc syn boży. Chrystus mówi: nie; to Ja; Ja Jestem prawdziwym Synem Bożym. Jedynym. Jedynym, który zna jedynego prawdziwego Boga, Ojca.
Dalej zaś Chrystus nawiązuje do wizji Syna człowieczego rozpoczynającej tę część Apokalipsy. Tam też przedstawiony jest między innymi jako mający oczy jak płomień ognia, a stopy jakby z rozżarzonego drogocennego metalu. Pierwsze to wskazanie, że ma On przenikliwy wzrok; wszystko widzi; potrafi wszystko właściwie rozeznać i rozsądzić. Drugie to wskazanie na jego potęgę. W kontekście wizji z księgi Daniela (10), w której potężny anioł miał nogi jakby z polerowanej miedzi, chodzi o kogoś więcej niż anioła. Zestawione razem te dwa obrazy mówią zaś czytelnikowi listu: pisze do ciebie Ten, który jest wielki i potężny, który wszystko wie i nie można niczego przed Nim ukryć. On wie też wszystko o swoim Kościele w Tiatyrze, On, zna swój Kościół w tym mieście. Zna, bo – nawiązując do wizji wstępnej - „przechadza się wśród świeczników”, jest ze swoimi Kościołami, gdziekolwiek na ziemi są.
Najpierw pochwała, potem...
I teraz każe napisać Janowi:
Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość,
i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych,
ale mam przeciw tobie to, że....