"Postąpienie tak albo dokładnie odwrotnie może być jednakowo dobre, o ile jest motywowane autentyczną miłością.W relacjach rodzinnych to stwierdzenie jest szczególnie ważne. " Dziękuję za te słowa. Nie chodzi, rzecz jasna, o jakąś etykę sytuacyjną, ale raczej o ( parafrazując Jana Pawła II) wyobraźnię miłowania. Nie dajmy się stłamsić stereotypom. Nie chodzi o to, by mąż bardziej kochał, a żona bardziej była poddana. Najlepiej jest wtedy, gdy oboje prześcigają się w miłowaniu i poddaniu zarazem. Ostatecznie świat, również ten małżeński i rodzinny, zaczyna się zmieniać od siebie. A fresk, w istocie, piękny!