Dziękuję za pokrzepienie mnie w mojej trudnej sytuacji. Pana teksty zawsze niesą tyle nadziei i światła, umacniają, kiedy już człowiek nie ma sił i czuje się bezrady, blisko załamania trudnością. Bóg zapłać.
Też ostatnio czytałam psalm 34, zafascynował mnie, zwłaszcza fragment "Wiele nieszczęść [spada na] sprawiedliwego; lecz ze wszystkich Pan go wybawia." Uderzyło mnie zwłaszcza słowo "wszystkich", ale nie znalazłam tłumaczenia "niektórych". Wersja angielska też mówi "all of them". Bardzo mocny fragment, wręcz niebywały, trudny do przełożenia na rzeczywistość.
> Gdyby trzej młodzieńcy wrzuceni do pieca z rozkazu Nabuchodonozora urodzili się nad Wisłą, doskonaliliby się w „hejtowaniu”.
Hmm, jak widzę r. Jakimowicz wie, gdzie się trzeba urodzić, żeby być świętym. Niestety, nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem, a jest tylko wyrazem żywionych uprzedzeń. Nie w pochodzeniu tkwi zagadka świętości, jak błędnie myśleli Żydzi, ale w sercu człowieka:
"... i nie próbujcie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi." [L 3, 8]
A więc Jezus mówi Żydom wyraźnie, że tajemnica świętości jest w nawróceniu, w przynoszeniu owoców. A redaktorowi radzę zapoznać się z polskimi świętymi, bo ta ziemia wydawała i wydaje naprawdę wielu świętych. Będzie to też lekarstwo na uprzedzenia.
Szczególnie to przesadzone w zderzeniu z tekstami o "wiecznie wybranym" narodzie wybranym. Tendencja wpisująca się w stałą socjotechnikę, powtarzaną w innych nie koniecznie katolickich mediach.
Nie jest to tekst emanujący wiarą w Polaków, przeciwnie - biczujący. Mamy tego bardzo wiele, w mediach, w teatrze, kinie.
Jakby na zamówienie, w dniu dzisiejszym pod redakcją artysta Jacek Lilpop GW błagał o przebaczenie za to, że jest Polakiem. Dokonał samobiczowania i czołgał się pokornie. Video można znaleźć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=vaRYSi24R5A i na stronie WPolityce. Ciekawe, czy nadredaktor z Czerskiej mu to wybaczył, czy też nie?
"Gdyby trzej młodzieńcy wrzuceni do pieca z rozkazu Nabuchodonozora urodzili się nad Wisłą, doskonaliliby się w „hejtowaniu”.
Karol Wojtyła też urodził się nad Wisłą. Faustyna Kowalska też urodziła się nad Wisłą. A Autor gdzie się urodził, że nami tak gardzi?
Gdyby Polacy nie protestowali, to Polska byłaby nadal podzielona między trzy mocarstwa, albo byłaby republiką radziecką. A Autor nie pracowałby w tygodniku katolickim, tylko jeździł na traktorze w kołchozie.
Autor sam się urodził nad Wisłą i jego postawa jest poniekąd potwierdzeniem jego własnych słów. Na szczęście ludzie o takim podejściu należą do mniejszości, a już na pewno nie stanowią 100%.
Ludzie siedzący w więzieniu to często krzyżyki z chleba robili - panie Halleluja. Nie wiedziałem że charyzmatycy dołączają do tego samego tonu kpin co Czerska... "Tak mi źle, tak mi szaro" ? - Tyle Pan zrozumiał z historii osadzonych w PRL-u ?
Panie Marcinie dziękuję,ratuje Pan w tym momencie moją wiarę. A gdyby jeszcze przyjechałby Pan ze Wspólnotą do tej obumarłej ziemi (parafii) na terenie, której mieszkam..., to może stałby się cud, o który błagam we dnie i w nocy .... Panie Marcinie, zdradzę,że czytam GN tylko dzięki Panu :)
Bardzo fajny tekst, ale z tą Polską to przesada - tu tez wielu ludzi ma doświadczenie podobne do ognistego pieca i wielbi Boga. To tak jakby autor ich nie widział (tej całej masy ludzi wielbiących Boga, przeniesionych), tylko wbrew swojej tezie skupił się na szarej ziemskiej rzeczywistości, gimnazjalistach, chorych w szpitalach i złośliwych sąsiadach. Wyszło trochę dziwnie. A hejtowanie to specjalność nie tylko Polaków.
Bo my, Polacy, właśnie tak się zachowujemy. Wszystko może być powodem do niezadowolenia. Do mnie dotarło to dopiero wtedy, kiedy mieszkałam na stałe poza Polską.
lecz ze wszystkich Pan go wybawia."
Uderzyło mnie zwłaszcza słowo "wszystkich", ale nie znalazłam tłumaczenia "niektórych". Wersja angielska też mówi "all of them".
Bardzo mocny fragment, wręcz niebywały, trudny do przełożenia na rzeczywistość.
Hmm, jak widzę r. Jakimowicz wie, gdzie się trzeba urodzić, żeby być świętym. Niestety, nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem, a jest tylko wyrazem żywionych uprzedzeń. Nie w pochodzeniu tkwi zagadka świętości, jak błędnie myśleli Żydzi, ale w sercu człowieka:
"... i nie próbujcie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi." [L 3, 8]
A więc Jezus mówi Żydom wyraźnie, że tajemnica świętości jest w nawróceniu, w przynoszeniu owoców. A redaktorowi radzę zapoznać się z polskimi świętymi, bo ta ziemia wydawała i wydaje naprawdę wielu świętych. Będzie to też lekarstwo na uprzedzenia.
Boże, dzięki!
Od teraz będę trzymać Cię za Słowo.
Nie jest to tekst emanujący wiarą w Polaków, przeciwnie - biczujący. Mamy tego bardzo wiele, w mediach, w teatrze, kinie.
Jakby na zamówienie, w dniu dzisiejszym pod redakcją artysta Jacek Lilpop GW błagał o przebaczenie za to, że jest Polakiem. Dokonał samobiczowania i czołgał się pokornie. Video można znaleźć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=vaRYSi24R5A i na stronie WPolityce. Ciekawe, czy nadredaktor z Czerskiej mu to wybaczył, czy też nie?
"Gdyby trzej młodzieńcy wrzuceni do pieca z rozkazu Nabuchodonozora urodzili się nad Wisłą, doskonaliliby się w „hejtowaniu”.
Karol Wojtyła też urodził się nad Wisłą. Faustyna Kowalska też urodziła się nad Wisłą. A Autor gdzie się urodził, że nami tak gardzi?
Gdyby Polacy nie protestowali, to Polska byłaby nadal podzielona między trzy mocarstwa, albo byłaby republiką radziecką. A Autor nie pracowałby w tygodniku katolickim, tylko jeździł na traktorze w kołchozie.
Nie wiedziałem że charyzmatycy dołączają do tego samego tonu kpin co Czerska...
"Tak mi źle, tak mi szaro" ? - Tyle Pan zrozumiał z historii osadzonych w PRL-u ?
A gdyby jeszcze przyjechałby Pan ze Wspólnotą do tej obumarłej ziemi (parafii) na terenie, której mieszkam...,
to może stałby się cud, o który błagam we dnie i w nocy ....
Panie Marcinie, zdradzę,że czytam GN tylko dzięki Panu :)
A hejtowanie to specjalność nie tylko Polaków.
Wszystko może być powodem do niezadowolenia. Do mnie dotarło to dopiero wtedy, kiedy mieszkałam na stałe poza Polską.