Kiedy zaczynam opierać się wyłącznie na sobie, pozoruję swoje oddanie Bogu, wtedy wszystko, co buduję, może zawalić się w jednej chwili.
Każda myśl i każde działanie bierze swój początek w sercu, w tym tajemniczym miejscu, które Bóg stworzył całkowicie dla siebie.
Cieszyć się ze znalezienia, nie straszyć karą za zbłąkanie się - to zadanie uczniów Chrystusa.
Samo słowo „serce” w języku biblijnym opisuje ludzkie wnętrze, a więc zarówno intelekt, jak i uczucia, rozum i wolę, pragnienia i decyzje.
Potrzebujemy nadziei jak tlenu. Opowieść o drodze do Emaus to właśnie opowieść o nadziei. To historia o tym, jak Jezus Zmartwychwstały opatruje rany, leczy ludzi złamanych na duchu.
To nie prawda, że odejście od Boga zawsze jest skutkiem przebywania w złym towarzystwie, niewłaściwych lektur, zbyt odważnych pytań i kwestionowania Bożego objawienia.
Co ma na myśli św. Paweł, gdy mówi o opieczętowaniu chrześcijanina Duchem Świętym?
W Roku Miłosierdzia ta scena nabiera wyjątkowego blasku.
Jak głosić Chrystusa i Jego zbawienie ludziom wychowanym w postnowoczesnym liberalizmie?
Dlatego pytając o miłość, nawracając się do miłości, nie możemy pominąć rozumu i woli. Nie w znaczeniu chłodnej kalkulacji, liczenia strat i zysków.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.