Czy można pogodzić przebaczenie ze złością, pretensjami, chowaną od dawna urazą? Czy przebaczyć to znaczy zapomnieć?
Staję przed wyborem: iść drogą niechęci i urazy czy drogą wybaczenia i oddania sprawy w Boże ręce.
Brak przebaczenia odcina tego, kto nosi w sobie pretensje i urazy, od życiodajnej miłości Boga, który jest Ojcem wszystkich ludzi.
Człowiek pokoju nie chowa w swoim sercu uraz i krzywd, ale też jasno nazywa zło złem i przestrzega przed nim innych.
Czy mogę stawać przed Bogiem, gdy noszę w sercu urazy, złość, nienawiść? Czy jest możliwym, by wtedy z Nim się zjednoczyć?
Kochać kogoś, kto jest przyczyną mojego bólu... Ale przecież tylko wtedy mają sens słowa: Wyrzeknij się nienawiści. Nie żyw urazy. Nie szukaj pomsty.
Obecność Boga w naszym życiu pozwala nam mierzyć się z Jego standardami: nie będziesz nienawidził bliźniego, lecz raczej będziesz go upominał.
Przebaczenie to najtrudniejsza forma miłości. Nie ma w niej granicy typu „od… do…”.
Potrzebna jest człowiekowi świadomość jego grzechów. Z niej wyrasta zdumienie Bożym miłosierdziem.
Piątek. Nie tylko dzień bez mięsa. Także mierzenia się z wystawiającymi na próbę: fałszywie oskarżającymi...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.