Bóg chce zobaczyć moją twarz. Usłyszeć mój głos. Dlatego przychodzi na ziemię. Przyjmuje ludzkie ciało...
Bóg lepi człowieka z prochu ziemi, po czym ożywia go swoim tchnieniem.
Dziś wspominamy dzień, w którym Bóg stał się człowiekiem. Ziemia nie drży na takie stwierdzenie? Powinna.
Sarepta była pogańskim miastem leżącym poza granicami biblijnej Ziemi Świętej.
Mam – na słowo Boga – odwrócić się od tego, co do tej pory uważałam za ważne i dobre.
Niezależnie, czy czujemy się dobrze, czy źle. Stwórcy ta chwała się należy za to, że jest – i po całej ziemi ta chwała rozbrzmiewa.
Dla jednych Bóg jest siwym staruszkiem, który patrzy gdzieś za daleka na ziemię, dla innych złowrogim stróżem prawa. Jeszcze inni widzą w Bogu miłosiernego Ojca.
Przygotować ziemię, posiać, podlać, wypielić... To można zrobić. Ale wzrost daje Bóg.
Cóż bez Boga mógłbym widzieć ja, który patrzę na świat ledwie odrywając nos od ziemi?
To że działamy tak, jakby wszystko na tej ziemi zależało od nas, to jedno. Gorzej, że tak też często myślimy.
Lepiej niż oryginalnym być wiernym.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.