Nawet, gdy się modlę, gdy jestem na Mszy, a więc gdy ‘poświęcam’ czas tylko Jemu, moje myśli krążą wokół przyziemnych spraw, często banalnych i nieistotnych.
Jezus w swoim „pójdź za Mną” chce, by wszystko złożyć w Jego ręce, by oddać się Jemu i całkowicie Mu zawierzyć. I to od zaraz, nie od jutra.
W najśmielszych wyobrażeniach nikt nie sądził, że Boskość Jezusa przejawi się w służbie i oddaniu swojego życia na okup za wielu. Przecież to człowiek ma służyć Jemu!
Chyba rozumiem ową wdowę z Sarepty. Szczera do bólu. Gdy Eliasz poprosił, by najpierw jemu zrobiła jedzenie, nie odmówiła. Desperacja? Może nie miało dla niej znaczenia, czy przeżyje jeden dzień więcej czy mniej...
Jezus pierwszy ściągnął na siebie nienawiść świata, czyli sił wrogich Jemu samemu i Jego nauce. Zapowiedział, że ten sam los spotka również Apostołów. Powód? Nie podzielają oni poglądów świata.
Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto przystąpili aniołowie i usługiwali Mu. (Mt 4,10–11)
Symbolika organów ludzkiego ciała w tekstach biblijnych zdumiewa swym bogactwem. Jest o wiele szersza niż to, co funkcjonuje w naszym kulturowym kręgu skojarzeń. Jest też często obca i daleka od naszych wyobrażeń.
Już wybrałem Jezusa? Trzeba ten swój wybór powtarzać każdego dnia.
Trud nie jest celem sam w sobie, ale stanowi drogę przemiany mentalności świata w mentalność ewangeliczną.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.