Żeby odczytać Jezusa, trzeba poznać język, jakim się posługuje. A On mówi i działa językiem Miłości.
Tam, gdzie ludzie kochają, tam, gdzie postępują sprawiedliwie – jest coś bożego.
Co musiałoby się stać, abyśmy zmienili własne życie, pokutowali, stanęli przed Bogiem ze skruszonym sercem?
Dzień Pański nie nadszedł, bo najpierw musi przyjść odstępstwo i objawić się niegodziwiec, syn zatracenia.
Również prognozy pogody okazują się wielokrotnie zawodne…
Przepełniona Miłością Maryja przychodzi, żeby przypomnieć nam biblijne orędzie, które dla współczesnego świata jest źródłem nadziei.
Trzej Królowie składają hołd Dzieciątku. Nad Nim i Maryją wisi krucyfiks przymocowany do filaru zrujnowanej stajenki. To przypomnieniu celu, dla którego Chrystus przyszedł na świat jako człowiek.
Żeby rozpoznawać znaki, trzeba wziąć do ręki słowo Boże i z pomocą Ducha Świętego się w nie wsłuchać.
Pomiędzy Osobami Trójcy Świętej promienieje ogromne serce, owinięte koroną cierniową. Ten znak miłości Boga jest głównym tematem dzieła.
Bogatsi w znajomość Ewangelii mamy patrzeć na nasze życie w duchu zawierzenia. I interpretować rzeczywistość zgodnie z nauczaniem Jezusa.
Trud nie jest celem sam w sobie, ale stanowi drogę przemiany mentalności świata w mentalność ewangeliczną.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.