Lubelski kapucyn o. Tomasz Mantyk w najnowszym "Poniedzielniku" mówi o tym, czym są chleb i denary w dzisiejszym świecie. Wszystko na podstawie ostatniej niedzielnej Ewangelii.
Nakarmić tylu ludzi, dzielić jałmużną jak Pan chlebem na pustyni, nalać z próżnego. Moc słowa wzburzyła przeciwników czy zwykła ludzka zazdrość?
Nie przewidywał, że za deklaracją będą musiały pójść wyrzeczenia, że przyjdzie taki dzień, gdy wyciągnięta z cudownie rozmnożonym chlebem ręka stanie się ręką żebraka.
Jaki sens ma proszenie Boga, skoro On i tak wie, czego potrzebuję? Przecież nawet bez tego zamiast chleba nie da mi kamienia, a zamiast ryby węża.
Jak Ojciec „ukrył się” w dziełach Syna, by w Nim objawić swoją chwałę, tak Syn „ukrył się” w znakach wody, nakładanych rąk, chleba i wina...
W tradycji biblijnej pierwszym, który uprawiał winnicę, był Noe. Potem Melchizedek przyniósł chleb i wino, a więc także owoc uprawy winogron.
"Oto nadejdą dni, wyrocznia Pana Boga, gdy ześlę głód na ziemię. Nie głód chleba, ani pragnienie wody, lecz głód słuchania Słowa Pańskiego."
Ale w tej scenie najpiękniejszy jest chyba jej klimat. Spokój wieczoru, gościnność wobec przygodnie spotkanego człowieka. I to Łamanie Chleba, po którym rozpoznali w Nim Jezusa.
W sakramencie pokuty – bierze mnie, jak zagubioną owcę, na swoje ramiona. Jest prawdziwie obecny w moim sercu podczas Komunii. Odszedł do Ojca, ale zostawił siebie w kawałku Chleba.
Pustynia. Samotność. Pragnienie i głód. I myśli, z którymi trudno sobie poradzić. „Powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem”. „Oddaj mi pokłon”. „Będą cię nosić na rękach”.
Słowa Jezusa nie przeminą, ponieważ wypowiada je Ten, który jest Słowem i są zakorzenione w Bożej wierności.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Garść uwag do czytań na I niedziele Adwentu roku A z cyklu "Biblijne konteksty"
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.