Nic nie jest bardziej odległe od tej naszej pobożnej ospałości niż rzeczywistość ofiary. W niej jest życie, Ciało i Krew...
W życiu każdego człowieka istnieje potrzeba powstania i wyruszenia w drogę...
Co zrobi Pan, gdy zastanie śpiącego z tęsknoty?
Pan moim światłem i zbawieniem moim! Światło wiary i nadziei budzi odwagę i męstwo.
Wyznajemy w Credo: „I ponownie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”.
Apokaliptyczne opisy końca świata mogą budzić przerażenie.
Postać Judasza Iskarioty do dziś budzi zainteresowanie i dużo kontrowersji.
Czy prawda kiedyś budziła gniew w nas? Czy woleliśmy zatkać uszy, wybuchnąć wściekłością, działać – byle tylko nie przyznać jej słuszności? Czy Bóg, Jego słowo kiedykolwiek budziło w nas sprzeciw?
Tym, co otwiera zamknięte drzwi i budzi śpiących jest wytrwała modlitwa. Pukajcie…
Czy to dobrze, że wiara budzi się, gdy zwiększają się nasze potrzeby?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.