Psalm 66 (65) podejmuje wątek radości i wdzięczności: "Z radością sławcie Boga, wszystkie ziemie!".
Możemy czerpać z sakramentów, których nie byłoby, gdyby Jezus nie narodził się, nie umarł i nie zmartwychwstał. To dzięki Eucharystii każdego dnia na nowo rodzi się na ołtarzu, a podczas Komunii św. w moim sercu
Radość odnalezienia. Radość spotkania. Radość bycia razem. Co za znaczenie ma wszystko inne?
Chrześcijaństwo nie polega na tym, że z nikim się nie spieram, nie dyskutuję, nie próbuję przekonać do moich racji.
Wrócili. Odzyskali pewną stabilność. A jednak czegoś im brakuje. Byt nie wystarcza. Trzeba czegoś więcej.
Bóg, który jest Bogiem dla człowieka. Bogiem dla Abrahama. Dla Izaaka. Dla Jakuba. Bóg, który chce być Bogiem dla mnie.
Jeden ma charyzmat podążania za owcą zagubioną, drugi strzeżenia pasących się na zielonych pastwiskach.
„Teraz bowiem ożyliśmy, gdy wy przy Panu stoicie” - pisze Paweł do Tesaloniczan.
Pierwsi rodzice, duch absolutnej wolności i... poirytowani przywódcy żydowscy.
Jezus pokazuje zebranym wokół Niego, także i mnie, że najważniejszym jest pełnienie Jego woli. Bo dopiero wtedy człowiek może być w pełni radosny.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.