Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Wszystko jest bez sensu – mawiają czasem zdesperowani kapitulanci. Jak ich pocieszyć? Jak przekonać, żeby się nie załamywali? Przecież mają rację.
Jesienią 1989 roku, gdy był już „wasz prezydent, nasz premier” i gdy wokół padały kolejne komunistyczne rządy, mogło się wydawać, że będzie już tylko lepiej. Wtedy naprawdę czuło się, że praca każdego to drobna cegiełka w budowaniu lepszej przyszłości. Mijały lata, świeżość tamtych rewolucyjnych zmian zastąpiły biurokracja i kumoterstwo, a nieudolność konkurowała z prywatą. A potem było już tylko zwyczajnie. Czyli byle jak. Roztrwoniliśmy tak pięknie zapowiadającą się przyszłość. Czego zabrakło? Zabrakło zwykłej, uczciwej i mozolnej pracy.
I tak jest w wielu sprawach. Nie tylko w kierowaniu państwem. Świetnie zapowiadające się pomysły, po których zostaje byle co, dobrze prosperujące firmy, które nagle z niezrozumiałych powodów bankrutują. I szerokie horyzonty ideałów, po których zostają klapki na oczach i zaciętość wojownika talibanu. Kohelet musiał widzieć podobne trwonienie szans, skoro pisze:
Biada ci, kraju, którego królem jest prostak
i gdzie książęta już z rana ucztują!
Szczęśliwyś, kraju, którego król ze szlachetnie urodzonych pochodzi,
i gdzie książęta w czasie właściwym ucztują,
na sposób męski, bez uprawiania pijaństwa.
Życia trzeba używać. Ale gdy to używanie staje się ważniejsze od pracy, utrzymanie władzy od dobrego gospodarowania, a ambicje od dobra wspólnego, wszystko można zniszczyć.
Skutkiem wielkiego lenistwa chyli się strop,
gdy ręce są opuszczone, przecieka dom.
Tak. Lenistwo, zwłaszcza to ukryte pod pozorem wiecznego zapracowania, prowadzi do katastrofy. Podobnie jest, gdy stanowczością przykrywa się niekompetencją, a intuicją zastępuje rzetelne rozeznanie tematu. Pojawia się wtedy jeszcze jedno zło. Ci, którzy próbują przeciwstawić się takiemu stanowi rzeczy, gotują sobie smutny los. W najlepszym razie zepchniętych na margines oszołomów. Ale bywa i gorzej. Kohelet, pisząc o leniwych władcach gorzko radzi:
Gdy dla zabawy gotują biesiadę
i wino życie rozwesela,
a pieniądz na wszystko pozwala:
w myślach nawet swoich nie złorzecz królowi
ani w sypialni swojej nie przeklinaj możnego,
bo ptactwo powietrzne zaniesie głos,
a to, co skrzydlate, doniesie słowa.
Intrygi, intrygi, intrygi. Król może nie dbać o kraj. Szef o firmę. Zwłaszcza gdy nie jego. Zawsze jednak znajdzie czas, by zająć się sprawami personalnymi. Działanie to świetnie przecież nadaje się do udawania faktycznej pracy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |