Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Rozważanie na III Niedzielę Adwentu (Iz 61,1-2a.10-11; 1 Tes 5,16-24; J 1,6-8.19-28)
Fragment książki "Od Ewangelii do życia", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa "Jedność"
Trzykrotnie w tekście ewangelicznym Jan Chrzciciel zostaje zapytany: „Kto ty jesteś?". Odpowiadając, dwa razy najpierw mówi, kim nie jest: „Ja nie jestem Mesjaszem, nie jestem Eliaszem". Stwierdzenie Jana: „Ja nie jestem" celowo kontrastuje z Jezusowym: „Ja jestem": „Ja jestem drogą, Ja jestem bramą; zanim Abraham stał się, Ja jestem; wówczas poznacie, że Ja jestem.
Prekursor okazuje się wzorem człowieka pokornego i religijnego. Istota religijności polega na uznaniu nieskończonej różnicy jakościowej między Bogiem a człowiekiem, między Stwórcą a stworzeniem, czując się przez to uwznioślonym, a nie upokorzonym, strzeżonym, a nie przygniecionym. „JA JESTEM", które Bóg wypowiada przed Mojżeszem w Wj 3 i które Jezus odnosi do siebie samego oznacza bowiem również „Ja jestem" dla was, jestem z wami. Bóg używa swej wszechmocy dla nas, nie wobec nas, aby nas zbawić, a nie żeby nad nami zapanować. W Chrystusie wszystko to stało się oczywiste, namacalne. W pierwszym czytaniu Jezus odnosi do siebie słowa Izajasza i stwierdza, że został posłany, aby „głosił dobrą nowinę ubogim, opatrywał rany serc złamanych, zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę".
Pytanie: „Kto ty jesteś?" jest stawiane także nam, a odpowiedź na nie to początek wszelkiej prawdziwej mądrości. Na fasadzie świątyni Apollina w Delfach znajdował się słynny napis: „Poznaj samego siebie". Kiedy na granicy lub w jakimś urzędzie pytają nas: „Kim jesteś?", przedstawiamy dokument tożsamości z naszym imieniem, nazwiskiem, datą urodzenia, kolorem oczu, wzrostem. Ale jeśli stawiamy sobie to pytanie sami, na przykład patrząc w lustro, wówczas nie wystarczy powtórzyć owych danych urzędowych. Istnieje inna, znacznie głębsza tożsamość, którą znamy tylko my.
Z punktu widzenia religijnego na pytanie: „Kto ty jesteś?" istnieją tylko trzy możliwe odpowiedzi: jestem wierzącym, jestem niewierzącym, jestem agnostykiem. Ta ostatnia odpowiedź może przybrać dwie formy. Pierwsza: nie wiem, czy Bóg istnieje, ale szukam prawdy i Boga; druga: nie wiem, czy Bóg istnieje i wiedza o tym mnie nie interesuje. To ostatnie stanowisko jest najbardziej niebezpieczne ze wszystkich. Pamiętam scenę z filmu Ziemia Aleksandra Dowżenki o początku rewolucji bolszewickiej na Ukrainie. Groźny tłum maszeruje na wiejski kos'ciół, krzycząc: „Boga nie ma!", ale pewna staruszka na osobności mówi do siebie zakłopotana: „W porządku, Boga nie ma. No, ale jeśli jednak jest?".
Jan Chrzciciel zaprotestował z mocą: „Ja nie jestem Mesjaszem, nie jestem waszym zbawicielem, nie jestem s'wiatłością, jestem tylko świadkiem światłości!". Istnieje dziś pewna forma ate-izmu, która nie ogranicza się jedynie do negowania istnienia Boga, lecz po cichu przypisuje sobie prerogatywy Boga, stawia siebie na miejscu Boga. Niektórzy ateistyczni uczeni mieszczą się w tej kategorii. Istnieje mesjanizm nauki, która przypisuje sobie zdolność dawania zbawienia, ostatecznej odpowiedzi, bycia jedynym światłem rozjaśniającym świat. Postać i słowo Prekursora są skierowanym do wszystkich wezwaniem, by znów stać się sobą, nie wynosić się ponad miarę, skąd moglibyśmy zostać strąceni.
Odpowiadając na trzecie pytanie: „Kto ty jesteś?", Jan Chrzciciel w końcu powiedział, za kogo się uważa: „Jam głos wołającego". Święty Augustyn wyjaśnił różnicę między głosem a słowem. Jezus jest Słowem, Prorok znad Jordanu - głosem. Głos służy do przenoszenia słowa od tego, który mówi, do tego, który słucha. Po wypełnieniu owego zadania głos milknie, znika, podczas gdy słowo trwa w słuchającym, a w przypadku Słowa, którym jest Chrystus, również zbawia go. Głos mówi o Słowie to, co Jan mówił o sobie samym w odniesieniu do Jezusa: „Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |