Czystość przedmałżeńska wydaje się być dzisiaj towarem tak deficytowym jak papier toaletowy w PRL-u. Czy są jednak racjonalne argumenty, które przemawiałyby za tym, żeby „poczekać do ślubu"? Posłuchajmy sprzątającego księdza profesora.
2rybypl
ks. prof. Mariusz Rosik - Środki czystości