Wdzięczność wobec Pana, która tak przepełnia serce psalmisty, że musi o tym śpiewać wobec wszystkich dookoła.
Już trzecia z kolei niedziela przynosi nam Psalm 34. Ten sam refren, ta sama pierwsza strofa. Wdzięczność wobec Pana, która tak przepełnia serce psalmisty, że musi o tym śpiewać wobec wszystkich dookoła. Wyraził to słowami: „Niech słyszą to pokorni i niech się weselą”. Ludzie pyszni, wyniośli, wielcy wielkością swoich ambicji nie są w stanie dostrzec nie tylko Bożych darów, ale i Boga samego. Dlatego ze wszystkimi ludźmi sprawiedliwymi psalmista wychwala Pana.
Sprawiedliwość jest nie tylko zachowaniem równowagi pomiędzy ludźmi, ich prawami i obowiązkami. Sprawiedliwość to wysiłek przestrzegania wszystkich nakazów Bożego prawa. Przeciwieństwem sprawiedliwych są „zło czyniący”, a spojrzenie Boga wymazuje pamięć o tych ludziach. W ostatniej strofie mowa nawet o śmierci grzesznika.
Ale gdyby zgrzeszył człowiek oddany Bogu, to jeśli skruszony uzna swą winę, Pan go ocali. Także przed nim samym, ocali go przed skutkami jego własnych słabości i grzechów. A jeśli zwróci się ku Bogu, nie zazna kary.
Król Dawid jeszcze wtedy nie popełnił swojego największego grzechu, ale wiemy, że gdy zgrzeszył, napomniany przez proroka, z żalem, pokorą i ufnością do Boga się zwrócił.
Ps 34 (33)