Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Jaki gorący posiłek osobiście przyrządził Pan Jezus? Jakie potrawy jedli król Dawid i biblijni Patriarchowie? Ukazała się książka kulinarna, inspirowana Biblią. Jej autorem jest Ślązak.
– Bierzesz namoczone figi i kroisz je w kosteczki. Nie mielisz! Bo jak zmielisz, to te kuleczki się zmiażdżą i będzie gorzkie! Dodajesz tarte orzechy lub migdały i robisz z tego „ciapry”. Możesz też dodać cynamon, ale nie musisz. Sądzę, że za czasów Jezusa wersja z cynamonem to był już „full wypas”. Formujesz z tego takie karminadle. Ludy Bliskiego Wschodu do dziś suszą je na słońcu, a my tu, na Północy, musimy włożyć do pieca na dwie godziny. Ale uwaga, włączasz temperaturę tylko 90–100 stopni, bo to jest imitacja słonecznego żaru – tłumaczy.
Autor robił te ciastka już wielokrotnie. Poleca je też, kiedy ktoś pyta, co jest z jego książki do zrobienia „na pierwszy strzał”.
Jeść, kochać się, poznawać Boga
Marek Szołtysek chciałby, by europejska kultura znów zaczęła czerpać inspirację z Biblii – i w sprawach dotyczących zbawienia, i tych mniej istotnych.
– Mnie fascynuje, że ludzie kiedyś znali Biblię, oni żyli tematami religijnymi. Z tego powodu różne wątki związane z Biblią im przychodziły do głowy przez cały czas. A dzisiaj siedzą przez cały dzień na „tłiterach” i „fejsbukach”, całe życie tracą. I kiedy pytasz przeciętnego gimnazjalistę o treści biblijne, to nie wie nic – tłumaczy z pasją. W książce dodaje: „Dla naszych przodków zarabianie pieniędzy, budowanie domu, kochanie się, przyrządzanie jedzenia, picie wina, kształcenie się, szycie ubrań i poznawanie Boga było w równym stopniu niezbędne do życia. I tej proporcjonalności nam dzisiaj brakuje!”.
W swojej książce zawarł też takie informacje o dawnym jedzeniu i piciu, które pomagają lepiej zrozumieć niektóre ze słów Zbawiciela. Choćby te o „Wodzie żywej”, którą jest sam Jezus. To porównanie musiało robić duże wrażenie w upalnej Ziemi Świętej, gdzie woda w rzekach nie nadawała się do picia, a woda w cysternach – choć zdrowsza – nie była smaczna. Znakomita była tylko woda ze studni, ale tych – z powodu warunków geologicznych – było mało.
W rozdziale poświęconym rodzajom ówczesnego chleba przypomina to, co Jezus mówił o królestwie niebieskim – które dzięki mocy Bożej rośnie jak ciasto chlebowe z dodatkiem kwasu. „Zajmowanie się kuchnią biblijną wcale nie jest tak przyziemne, jakby się z pozoru wydawało” – pisze autor.