Wierność Bogu, odpowiedź na Jego wezwanie były dla Maryi największą wartością.
Z ksiąg Pisma Świętego wyłania się obraz kobiety, która we wszystkim kierowała się Bożą wolą i dlatego też zaręczyny z Józefem Maryja musiała uważać za zgodne z Bożym planem względem siebie. Tradycja poucza nas, że Matka Syna Bożego była powołana do życia w dziewictwie, które było Bożym wezwaniem do oddania Jemu swojego życia i samego siebie, do powierzenia Mu zaspokajania wszystkich potrzeb i pragnień.
„Dziewicze macierzyństwo Maryi zostało przygotowane w szerszym sensie przez łaskę udzieloną przez Boga pokornym i ubogim Pana”, naucza II Sobór Watykański. „To oni bowiem”, pisze św. Jan Paweł II „wskazują na głęboki sens dziewictwa Maryi, która wyrzekła się bogactwa macierzyństwa ludzkiego, aby Bóg był jedynym źródłem płodności jej życia”. Jednak Maryja nie kwestionowała wartości małżeństwa, czy rodzicielstwa, ponieważ nie sposób życia, lecz wierność Bogu, odpowiedź na Jego wezwanie były dla Maryi największą wartością.
W czasach Maryi dziewictwo rozumiane jako wyraz miłości do Boga nie było czymś powszechnie praktykowanym, ponieważ wyrazem Bożego błogosławieństwa było liczne potomstwo. Niezamężna kobieta nie miała w społeczeństwie żadnych praw, a sposobem na to, aby się utrzymać było żebranie lub prostytucja. Małżeństwo z Józefem dawało Maryi możliwość godnego życia w takim społeczeństwie, a także możliwość działania dla dobra innych ludzi.
Matka Syna Bożego pragnęła dać przykład życia zgodnego z Bożą wolą, objawić miłość Stwórcy do swego stworzenia, a także pociągnąć ku Niemu innych ludzi. Poprzez życie dla innych Maryja pragnęła żyć dla Boga, czego przykładem może być natychmiastowe odwiedzenie Elżbiety, gdy tylko dowiedziała się o błogosławionym stanie swej kuzynki (por. Łk 1,36; 1, 39-45), czy interwencja Maryi na weselu w Kanie Galilejskiej (por. J 2, 3-5). „Kobieta bowiem, właśnie poprzez poświęcenie się dla innych każdego dnia wyraża głębokie powołanie swego życia. Być może bardziej jeszcze niż mężczyzna widzi człowieka, ponieważ widzi go sercem”, pisze św. Jan Paweł II, w Liście do kobiet.
Królowo Adwentu, gdy mam problem z rozmową z drugim człowiekiem, gdy brakuje mi czasu na bycie dla innych przychodzę do Ciebie, Maryjo prosząc usilnie, abyś otwarła moje serce na Boga tak, aby mogło otworzyć się też na innych ludzi.