Już niebawem w sprzedaży ukaże się Ewangelia św. Jana pisana hiphopowym slangiem - przestrzega Super Express.
Bibliści i duchowni twierdzą, że to nadużycie. Zszokowani są młodzi ludzie, do których skierowana jest publikacja. Jednak wydawca twardo zapowiada premierę jeszcze przed wakacjami - donosi gazeta.
Fragmenty tekstu, który teraz ma się ukazać w wydaniu książkowym, od jakiegoś czasu krążą po Internecie. Od początku wzbudzają kontrowersje. Największa dyskusja rozgorzała na katolickiej stronie www.bosko.pl. "To jest księga mądrości, a nie gadka ludzi spod budki z piwem". "Żenada. Chrześcijaństwo to nie szopka. Pan Bóg to nie Harry Potter" - pisali zbulwersowani internauci.
"Żarcie", "pognać na bloki", "gostek", "wbić się na kwadrat", "gadka" - takich słów używa Jezus i inne biblijne postaci w nowej wersji Ewangelii św. Jana. W wersji książkowej ma ona tytuł "Dobra czytanka według św. ziomka Janka".
- Zadaliśmy sobie pytanie, jak wyglądałby dziś Jezus. Na pewno nie chodziłby w powłóczystych szatach. - wyjaśnia Beata Lasota (30 l.), wydawca kontrowersyjnego tekstu. - Dziś mógłby być pracownikiem banku, sprzedawcą albo prowadzić własną firmę. Jako nastolatek byłby zwykłym chłopakiem albo ziomalem. Chcieliśmy uwspółcześnić Biblię, żeby uprzytomnić naszym rówieśnikom, że historia zmartwychwstania jest nadal aktualna.
- O Matko Boska! To jakiś koszmar! - Błażej Żuławski (22 l.), student łódzkiej filmówki jest zaszokowany, gdy dziennikarze pokazują mu nową wersję Ewangelii. Ocenia ją jako nieudaną próbę podlizania się młodzieży. - Jest pisana przez kogoś, kto stara się wprowadzić elementy języka hiphopowego, ale naprawdę się na tym nie zna. Co drugie słowo jest slangowe, normalnie się tak nie mówi. Za to o wiele częściej przeklina. Ta Biblia jest sztuczna i myślę, że nie przemówi do młodych ludzi - podsumowuje Błażej.
- Pewne świętości trzeba zachować. A ten tekst tego nie robi. Nie wydaje mi się, żeby zachęcił młodych do lektury Biblii - mówi Piotrek Turek (18 l.), uczeń III klasy jednego z warszawskich liceów. Jak wielu kolegów słucha hip-hopu.
Krytycznie ocenia pomysł wydania Biblii w młodzieżowym slangu dr Mirosław Pęczak (50 l.) socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Nowa Ewangelia nie zachwyciła też przedstawicieli Kościoła.
Więcej w Super Expressie