Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Natomiast o Trójcy Orygenes pisał:
„Nie jest bowiem tak, że Duch Święty kiedyś dawniej był czymś innym i dopiero w wyniku rozwoju doszedł do tego, że stał się Duchem Świętym […]. Gdyby tak było, to Duch Święty nigdy nie znajdował by się w jedności Trójcy, to znaczy w zjednoczeniu z nieodmiennym Ojcem i Jego Synem, chyba że zawsze był Duchem Świętym”[22].
W innym swym dziele Orygenes pisał o Trójcy:
„Istnieje jednak jedno źródło tych studni: jedna jest bowiem substancja i natura Trójcy”[23].
Kawałeczek dalej Orygenes pisze o Jezusie, „który wprawdzie istnieje w swej własnej substancji, ale wraz z Ojcem i Duchem Świętym nosi nazwę źródła Bóstwa”[24].
Dlaczego tych wszystkich fragmentów z dzieł Orygenesa nie zacytuje Agnosiewicz, tylko aby dowieść tego, że Orygenes nie uważał Jezusa za prawdziwego Boga, cytuje on jakieś zmanipulowane przez siebie skrawki cytatów, nadając im swój własny kontekst? Widocznie mamy tu do czynienia z cenzurą, która przemilcza pewne niewygodne fakty. Niewygodne, bo nie pasujące do pewnej tezy.
Natomiast co do Ireneusza, to Agnosiewicz również jest w błędzie, gdy cytując go wyżej, sugeruje, że skoro nie pisał on o Jezusie jako „współistotnym Ojcu”, to na pewno nie uważał go tym samym za Boga. Nie ma to najmniejszego znaczenia, bowiem Ireneusz za pomocą innych sposobów wyrażał swoją wiarę w to, że Jezus jest Bogiem takim jak Bóg Ojciec. W swym dziele pt. Wykład nauki apostolskiej Ireneusz pisał:
„A więc Panem jest Ojciec i Panem jest Syn, Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, bo zrodzony z Boga jest Bogiem. I tak według substancji, swej mocy i istoty ukazuje się jeden Bóg, zaś wedle porządku naszego zbawienia to Syn i to Ojciec”[25].
Swoje wspomniane dzieło pt. Wykład nauki apostolskiej Ireneusz zakończył takimi oto słowami:
„Chwała najświętszej Trójcy i jednemu Bogu, Ojcu i Synowi i wszechmogącemu Duchowi Świętemu”[26].
U tego pisarza wczesnochrześcijańskiego również tak jak u Orygenesa znajdujemy bardzo wiele utożsamień Jezusa i Jahwe w ST. Ireneusz pisał:
„A więc jest to Słowo Boże (Logos), który zawsze jest z ludzkością i który zapowiada to, co ma nastąpić, pouczając ludzi o sprawach Bożych. To on właśnie rozmawiał z krzewu cierniowego i rzekł do Mojżesza: «Przyjrzałem się utrapieniom mojego ludu w Egipcie i zstąpiłem, aby ich wyzwolić». […] i dlatego Słowo mówi do Mojżesza: «Jestem tym, który jest»”[27].
Słowa te są oczywiście wszystkim czytelnikom Biblii dobrze znane, bowiem wypowiada je właśnie Jahwe w Wj 3,7-8.14, kierując je do Mojżesza. W Wj 3,7 pada zresztą w tekście hebrajskim imię Jahwe jako autora tych słów.
Ale to nie jedyne miejsce, gdzie Ireneusz utożsamia Jezusa z Jahwe z ST. W tym samym dziele Ireneusza również w innym miejscu znajdujemy wyraźne utożsamienie Osoby Jezusa ze słowami wyraźnie mówiącymi o Jahwe w Ps 24 (23), 8 i 10:
„[…] a ponieważ Słowo stało się ciałem, wstępowało w sposób widzialny. A ponieważ wtedy widziały go moce, to jest niżsi aniołowie, zawołały do tych, którzy byli na firmamencie: podnieście książęta, bramy wasze i unieście się bramy odwieczne, aby mógł wejść Król chwały. Na ich zdziwienie i słowa «Któż to jest?», ci, którzy go już widzieli, poświadczyli po raz drugi: «Pan dzielny i potężny, On jest Królem chwały»”[28].
W jeszcze innym miejscu swego dzieła Ireneusz pisał:
„To, że wśród nas miał się objawić – gdyż Syn Boży stał się Synem człowieczym – i że miał być uznany przez nas, którzy nie mieliśmy o nim wcześniej żadnej wiadomości, mówi samo Słowo przez Izajasza w ten sposób: «Objawiłem się tym, którzy mnie nie szukali, dałem się znaleźć tym, którzy o mnie nie pytali. I rzekłem: oto jestem dla ciebie, ludu, dla tych, którzy nie wzywali mego imienia»”[29].
W tym miejscu Ireneusz – podobnie jak wyżej Orygenes – uważa, że wypowiedziane przez Jahwe w Iz 65,1 słowa wypowiedział nikt właśnie Jezus. Zatem również dla Ireneusza Jahwe objawiający się w ST to nikt inny jak sam Jezus.
Jakie w tym świetle ma więc znaczenie to, że wedle Agnosiewicza Ireneusz nie uczył o Jezusie, że był on współistotny Bogu Ojcu? Żadne, tak czy inaczej widać, że nie ma to większego znaczenia, skoro Ireneusz uczył, iż Jezus jest Bogiem Jahwe z ST.
Jak widać, wystarczy wziąć wspomnianych przez Agnosiewicza dwóch z brzegu pisarzy wczesnochrześcijańskich z II i III wieku po Chrystusie, aby przekonać się na podstawie analizy ich pism, że dla nich Jezus był Bogiem Jahwe. Przeczy to jaskrawo nie tylko temu, co pisze Agnosiewicz, ale także temu, co pisze idący Agnosiewiczowi regularnie na pomoc w niniejszym komentowanym przez mnie tekście Deschner, który napisał, że „w II i III wieku też powszechnie nie utożsamiano jeszcze Jezusa i Boga”[30]. Za pomocą spreparowanych cytatów z dzieł Tertuliana Deschner stara się dowieść[31], że dla Tertuliana Syn był kimś, kto nie istniał od zawsze (czyli: stworzeniem), zupełnie jednak przemilczając, że Tertulian również, tak samo jak wyżej Orygenes i Ireneusz, utożsamiał Jezusa z Jahwe Bogiem. W swym dziele pt. Przeciw Prakseaszowi, dziele, które Deschner, o dziwo, próbuje wykorzystywać do tego, aby dowieść, że Tertulian uważał Jezusa za kogoś, kto nie istniał od zawsze (!), Tertulian wyraźnie utożsamił Jezusa z Bogiem Jahwe:
„Naturalnie głosimy, że i Syn ze swej strony jest niewidzialny, jako Słowo i Duch Boży, z racji stanu swej substancji oraz dlatego, że jest Bogiem; był jednak widzialny jeszcze przed wcieleniem, tak jak rzekł Aaronowi i Miriam: «I jeśli będzie prorok między wami, dam mu się poznać przez wizję i we śnie będę mówił do niego» […]”[32].
Gdzie w ST padają powyższe słowa „I jeśli będzie prorok między wami, dam mu się poznać przez wizję i we śnie będę mówił do niego”, które zdaniem Tertuliana Jezus (określany w tym miejscu przez Tertuliana jako „Syn” i „Słowo”) miał wypowiedzieć do Aarona i Miriam? Słowa te padają w Lb 12,6 i wypowiada je tam nikt inny jak właśnie Bóg Jahwe, o czym przekonujemy się, czytając ten tekst od początku, czyli od Lb 12,5.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |