Wykład wygłoszony podczas Akademickiego Tygodnia Kultury Słowa we Wrocławiu, 15 kwietnia 2002
Pojawia się tam doskonale wykształcony w Aleksandrii pozostającej wówczas pod wpływem nauki Filona (była ona jakby Oxfordem naszych czasów) Żyd Apollos, który swoją wymową i erudycją podbija sobie serca pewnych ludzi – zapewne bardziej wykształconych, szukających w religii pewnego wyrafinowania intelektualnego. Wygląda na to, że jego umiejętności retoryczne są większe od Pawłowych, i rodzi się podział na „lepszych i gorszych”;. Nie wystarczyło zatem mieć rację – trzeba było odpowiednio to przekazać, przekonać do niej audytorium. Właśnie: możemy zatem mówić o audytorium listów Pawła – były one przeznaczone do słuchania; my jesteśmy już tylko czytelnikami.
Aby kogoś do czegokolwiek przekonać – choćby do tego, żeby poszedł z nami do kina – musimy użyć pewnej metody czy – jak to się teraz popularnie mówi – strategii. Używamy w sposób naturalny pewnych chwytów – czy nam się to podoba, czy nie, używamy chwytów retorycznych. To tak jak z posługiwaniem się logiką – używamy jej na co dzień – nazywamy ją jednak zdrowym rozsądkiem, a nie logiką formalną. Różnica między używaniem pewnych chwytów retorycznych między nami a Pawłem jest taka, że ten ostatni żył w kulturze, w której cały proces edukacji oparty był na kształceniu retorycznym. „Efektem końcowym”; procesu edukacyjnego miał być nie kto inny jak mówca, orator. Tylko taki człowiek mógł zrobić karierę polityczną, urzędniczą czy sądową. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie udowodnić wprost, że Szaweł z Tarsu był również kształcony przez retorów, to wiemy, primo, że na pewno kształcił się w Jerozolimie u Gamaliela (o którym wiadomo, że był na tyle liberalnym faryzeuszem, że wręcz nakazywał swoim uczniom czytanie greckiej literatury – stąd pewnie znajomość greckich poetów, których Apostoł Paweł przecież cytuje w swoich listach), secundo, nie zawahał się stanąć do przeprawy z greckimi filozofami zgromadzonymi na agorze ateńskiej i posługiwał się wtedy argumentami zaczerpniętymi z doktryny stoickiej – musiał mieć więc jakieś wykształcenie klasyczne, tertio – nawet gdyby go nie miał, to kultura, w której się urodził i wychowywał, była uwrażliwiona na dźwięk słowa, na umiejętność skutecznej perswazji w stopniu dla nas chyba już niewyobrażalnym (o tym nieco dalej kilka słów) – z pewnością nie pozostało to bez wpływu na sposób pisania czy mówienia praktykowany przez Pawła. Z tego punktu widzenia czymś właściwym wydaje się zatem czytanie św. Pawła z perspektywy retorycznej. Wydaje mi się, że tylko odkrywanie struktur i figur retorycznych może postawić nas w sytuacji odpowiadającej pierwotnemu odbiorcy-słuchaczowi – nasz sposób odbioru będzie wtedy najbardziej odpowiadał sposobowi napisania. Tekst o strukturze skonstruowanej według reguł retoryki należy czytać, posługując się metoda retoryczną. Tylko to pozwoli nam na możliwość odtworzenia rozmaitych treści pozajęzykowych, które często ukryte są pod płaszczem pewnych silnie sformalizowanych figur retorycznych. Poza tym przecież hermeneutyka – sztuka interpretacji tekstów – narodziła się ze sztuki retorycznej, była pierwotnie częścią teorii retoryki rozwiniętej przez Arystotelesa (nawiasem mówiąc, do dziś nikt nie wymyślił na ten temat nic bardziej oryginalnego czy odkrywczego). Hermeneutyka nie jest, jak utrzymuje wielu współczesnych filozofów, odkryciem nowożytnym. To przypisywanie czasom nowożytnym oryginalności, jak twierdził Gadamer, to skutek pewnego rodzaju amnezji często spotykanej wśród współczesnych badaczy. Gadamer był, według mnie, bardzo delikatny w swojej ocenie.
Wrócę jednak do pewnych problemów wypływających dla nas jako czytelników z samej natury języka, a które, jak sądzę, poprzez czytanie tekstu z perspektywy retorycznej mogą być jakoś pokonane.
– język jest linearny – w przeciwieństwie do obrazu
Obraz widzimy od razu jako pewną całość. Ale kiedy zdecydujemy się przedstawić w słowach to, co widzimy, musimy to zrobić w jakiejś kolejności. Musimy zdecydować, co opiszemy najpierw, a co potem, na co szczególnie zwrócimy uwagę, w jakiej formie to opiszemy. Jest to problem organizacji materiału, który w retoryce został opracowany pod nazwą dispositio (gr. taksis). Istniały zatem pewne zasady, ale aby je poznać i spróbować rozpoznać w tekście, musimy odnieść się do teorii retoryki. Sprawa ta jest może nieco ważniejsza w kontekście Ewangelii niż Listów, ponieważ ewangeliści opowiadają nam pewne zdarzenia, które dzieją się w pewnej przestrzeni czasowej. Musieli więc zdecydować się na jakąś chronologię. Wydaje się jednak, że ich rozumienie chronologii w opowiadaniu zdarzeń różni się od naszego jej rozumienia. Proponowany przez nich układ zdarzeń nie ma być precyzyjną rejestracją przebiegu zdarzeń, ale oni raczej kompilują z nich pewien układ zdarzeń zgrupowanych w sekwencje, a my mamy zwrócić uwagę na ich wzajemne powiązania i znaczenie tych powiązań. Wydaje się więc, że poszukiwacze sprzeczności w Biblii stosują zwykle kryteria aktualne dzisiaj do tekstów rządzących się zupełnie innymi zasadami. Kiedy oglądamy współczesne produkcje hollywoodzkie (proszę wybaczyć trywialny przykład z dziedziny filmu, ale wydaje mi się on dobrze ilustrować zasadę), nie zastanawiamy się, jak to się dzieje, że podczas wybuchu całego wieżowca, gdy wydaje się, że wszyscy powinni zginąć – główny bohater nagle podnosi się ze zgliszczy ze śladami lekkich zadrapań. Siadając przed ekranem, zdecydowaliśmy się na pewną konwencję i nie zadajemy pytań analitycznych. Przykład z Łk 3,19-22: „Lecz tetrarcha Herod, karcony przez niego z powodu Herodiady, żony swego brata, i z powodu innych zbrodni, które popełnił, dodał do wszystkiego i to, że zamknął Jana w więzieniu”;, zaś w wierszu 21 (to już nowy podrozdział): „Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest”;. Chcę tylko powiedzieć, że „podchwytliwe”; pytanie: czy Jezus został więc ochrzczony przez Jana po jego uwięzieniu?, co jest dla nas trochę nielogiczne – jest po prostu pytaniem niewłaściwym. Należy zatem odkryć zasady retorycznej dispositio używanej przez autorów w tamtym czasie. Ponieważ w tytule referatu znajduje się postać Pawła, chciałem pokazać prosty przykład tego, jak przez ignorowanie zasad dispositio często interpretuje się 1 Kor 7 w sposób stawiający Pawła w pozycji męskiego szowinisty i w ogóle mizoginisty, człowieka mającego problemy ze sferą związaną z ciałem. W pierwszym wersie czytamy: „Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą”;. Wydaje mi się, że analizując retoryczną strukturę tego Listu, można zaobserwować, że Apostoł Paweł zajął się szeregiem różnych problemów, o których słyszał bądź napisano mu, i każdemu problemowi poświęcony jest konkretny passus. Chodzi o to, że passus ten zwykle poprzedzony jest takim wersetem wstępu – zapowiadającym temat. Bardzo często Paweł przytacza wtedy jakieś sformułowanie, które było powszechne wśród Koryntian – o którym właśnie słyszał bądź o którym mu doniesiono na piśmie. I tak jest chyba tutaj. Apostoł Paweł nie przytacza swojego poglądu: dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą – to ktoś w Koryncie był tego zdania. Autor listu wyraża w trakcie rozdziału zupełnie inny pogląd. Wydaje się, że takim szczytowym punktem jego argumentacji jest wers 17: „Zresztą niech każdy postępuje tak, jak mu Pan wyznaczył, zgodnie z tym, do czego Bóg go powołał”;. Apostoł Paweł nie jest fanatycznym zwolennikiem celibatu ani tym mniej wrogiem kobiet. Podobnie, kiedy mówi, znów cytując powiedzenie pewnych ludzi: „Wszystko mi wolno”; (6,12) nie jest zwolennikiem swobody obyczajów. Swój pogląd prezentuje, dodając komentarz: …„ale nie wszystko przynosi korzyść”; (tutaj ktoś mógłby mu zarzucić, że był interesowny, ale dalej dodaje: „ale ja niczemu nie oddam się w niewolę”;). Powszechność takiej krytykującej Pawła interpretacji 7 rozdziału 1 Kor jest umacniana istniejącymi przekładami (pamiętajmy, że każdy przekład to już interpretacja i nic nie zastąpi oryginału). Wydaje mi się, że w kontekście całej myśli tekst Peri de hon egrapsate kalon anthropo gynaika ouk haptesthai można tłumaczyć: A teraz odniosę się do tego, co napisaliście – że dobrze jest, aby mężczyzna nie wiązał się z kobietą (to oczywiście wolne tłumaczenie; dodam, że jest to na razie tylko intuicja – należy sprawdzić, czy nie jest ono sprzeczne z gramatyką zdania, co wymaga przeprowadzenia dalszych badań).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |