Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
24. Zbyt wielkie ryzyko
Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6, 24).
Mamona – czyli bogactwo, pieniądz. Pisałem, że Ewangelia jest księgą aktywności, czynu, wysiłku. A to jako komentarz do Jezusowego nakazu „gromadźcie sobie skarby w niebie”. Sam Jezus był ubogi z wyboru. Cenił ubóstwo i mówił: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3). Niepokojące jest tu słówko „w duchu”. Niepokojące – bo znaczy ono, że nie o sam fakt braku środków materialnych chodzi. Można być ubogim, ale wolnego ducha nie mieć. I za marny grosz sprzedać siebie, swoją godność, swoich bliskich. Można obracać wielkimi pieniędzmi i uczynić z nich narzędzie dobra społecznego. Nie łatwo wyrokować, kto jest tym „ubogim w duchu”. A jeśli Jezus coś tutaj ceni – to nie sam fakt biedy, lecz właśnie wewnętrzną wolność, niezależność ducha od dóbr materialnych. A człowiek, jak potrzebuje wolności, dokładnie tak samo pragnie komuś (lub czemuś) służyć. Przedziwna jest ta sprzeczność zapisana w naszej naturze. Każdy musi dojść do ładu z samym sobą. A więc i ten konflikt rozwiązać, nadać mu jakiś sens. Jednym z ważnych odcinków życia jest właśnie ów stosunek do dóbr materialnych, do pieniądza. A pieniądz daje wolność! Tak to odczuwamy. Zabawna (choć nie całkiem) podwórkowa piosenka sprzed lat: „Pieniążki kto ma, ten jedzie do Wieliczki. A kto ich nie ma – ten palcem do solniczki”. Zwrotek było wiele. W tym samym duchu: pieniądz otwiera możliwości wszelkiego rodzaju – brak pieniądza ogranicza człowieka. Zatem: aktywność, praca, oszczędzanie – to nowe możliwości. Poszerzona skala możliwości powoduje, że pieniądza trzeba więcej, i więcej, i więcej. Miał dać wolność i nieograniczone możliwości, a stał się tyranem zniewalającym człowieka. Trzeba mu służyć. Wolny człowiek stał się niewolnikiem. Tej pokusie ulega każdy – ale chrześcijanin pamięta o przestrodze i napomnieniu Jezusa, który stawia sprawę ostro i kontrastowo: miłość – nienawiść. Albo wobec Boga, albo wobec Mamony. Tłumacze używają tu dużej litery personifikując pieniądz. I mają rację. A chrześcijanin musi zachować ogromną ostrożność i rezerwę. Boga przecież zdradzić nie chce. Bez pieniędzy w garści pozostać nie może. Są tacy jak św. Franciszek – ubodzy z wyboru, nie posiadający niczego. Są tacy jak św. Jadwiga – swoją zamożnością i bogactwem służący innym. Ważne, by nie pomylić Najwyższego Pana – jest nim Bóg i Jego największe przykazanie – przykazanie miłości. A mamona czyli pieniądze? Cóż, warto być ostrożnym. Ryzyko ubezwłasnowolnienia jest zbyt wielkie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |