Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu (Mk 1,12-13).
Że korzystali z jakiegoś innego dokumentu, którego nie znał Marek?
Tak. Przyjmując podaną wyżej chronologię pism, bibliści doszli do wniosku, że skoro w dwóch późniejszych wersjach Dobrej Nowiny są wspólne wersety, których nie mamy u Marka, a Mateusz i Łukasz pisali Ewangelie najprawdopodobniej zupełnie niezależnie od siebie, to logiczne jest, by przyjąć, że musiało istnieć inne pismo, które posłużyło Mateuszowi i Łukaszowi jako źródło. Do dziś ślady istnienia takiego pisma nie zostały potwierdzone, zatem teoria ma wartość zupełnie hipotetyczną. Poza tym dziś hipotezy dotyczące tzw. problemu synoptycznego są bardzo rozbudowane i biorą pod uwagę wiele innych czynników. Jako że hipoteza, o której mówimy, zrodziła się wśród egzegetów niemieckich, a słowo źródło w języku niemieckim to Quelle, stąd hipotetyczny dokument umownie nazywamy źródłem Q. Wydaje się, że opisując trzy pokusy, ewangeliści korzystają z wcześniej spisanej tradycji.
Czyli przepisują coś, co nie dotrwało do naszych czasów, ale co prawdopodobnie było już spisane i znane przed ostateczną redakcją Ewangelii...
Tak, ale to przepisywanie nie było takie zupełnie mechaniczne. Ewangeliści dostosowali wcześniejszą tradycję do swoich własnych architektonicznych i teologicznych kompozycji Ewangelii. Zwróć uwagę na odwrócenie porządku drugiej i trzeciej pokusy. U Mateusza mamy sekwencję: pustynia - świątynia - góra, zaś u Łukasza: pustynia - góra - świątynia.
Kto zmienił kolejność?
No właśnie to jest problem. Musielibyśmy wiedzieć, jaki był pierwotny porządek opowiadania w źródle Q. A tego się nie dowiemy, dopóki Q pozostanie hipotezą... Jedyne, co możemy, to wysuwać kolejne hipotezy. Możemy założyć, że Q pokrywało się z porządkiem opowiadania Łukasza, a w takim wypadku Mateusz musiałby przestawić scenę z wysoką górą na koniec perykopy. Pozostaje jednak pytanie, po co miałby to robić... Może chciał podkreślić związek całego opowiadania z tym, co następuje bezpośrednio później, czyli z tradycją o tzw. Kazaniu na górze. Przemawia za tym jeden argument: w wersecie Mt 5,1 mówi się, że Jezus wychodzi na górę. Ale można założyć także inną ewentualność - być może sekwencja w źródle Q pokrywała się z tą, którą znajdujemy u Mateusza, co by znaczyło, że to Łukasz zmienił kolejność, przestawiając na koniec perykopy pokusę związaną ze świątynią. Na korzyść takiej możliwości przemawia fakt, że u Łukasza widzimy szczególne zainteresowanie teologią świątyni. Jego Ewangelia kończy się sceną w świątyni (por. Łk 24,52-53). Jak zatem było faktycznie? Nie dowiemy się tego, dopóki ktoś nie odnajdzie źródła Q.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |