List do Filipian powstał w więzieniu. Jednak mimo takich okoliczności jest pismem, przez które przebijają mocna nadzieja i radość z cierpienia ponoszonego dla Chrystusa, które owocuje nowymi odważnymi uczniami.
Flp 3, 17 – 4, 1
Już u początku listu św. Paweł napisał: „I tak więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, odważa się bardziej bez lęku głosić słowo Boże”.
Mimo to i mimo że apostoł ma ufność, „że ten, który zapoczątkował w was [Filipianach] dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa”, w liście nie brak napomnień i stwierdzeń pełnych obaw. „Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem”.
Kim są owi wrogowie? O gorszeniu się krzyżem przez wyznawców judaizmu pisał św. Paweł w Liście do Galatów i w Pierwszym Liście do Koryntian. W tym ostatnim pisał także, że dla pogan krzyż jest głupstwem. Bibliści identyfikują wrogów Chrystusowego krzyża z obiema grupami przeciwników Jezusa i Jego Kościoła, ale nie tylko. Do ich wrogich działań św. Paweł zdążył się jakoś przyzwyczaić i trudno byłoby zakładać, że ten tak zaprawiony w trudach misyjnych i przeciwnościach ewangelizator płakałby z takiego powodu. „Ich losem – zagłada, ich bogiem – brzuch, a chwała – w tym, czego winni się wstydzić” – ta diagnoza zdaje się wskazywać, że św. Paweł płacze nad współbraćmi, którzy – choć ochrzczeni – żyją wbrew usłyszanej nauce. Chwała z tego, co powinno być przedmiotem wstydu, zdaje się pokazywać wręcz jakąś perwersję i cynizm.
Pisząc, że ich losem jest zagłada, św. Paweł używa rzeczownika apoleia. W jego korespondencji to słowo ma zawsze sens eschatologiczny. Przejął je z Septuaginty, greckiego tłumaczenia Starego Testamentu. Apoleia nie jest doczesną przegraną, ona jest totalną przegraną w wieczności, potępieniem. I przed tym św. Paweł ostrzega, i to budzi w nim męski płacz.
W przeciwieństwie do tego (...) słyszymy podpowiedź, lekarstwo na przyczynę płaczu apostoła: „Bracia, bądźcie wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas”. To nie jest żaden powód, by oskarżać św. Pawła o religijne samozadowolenie czy zarozumiałość. Typos, rzeczownik tłumaczony jako „wzór”, oznacza w grece najpierw „ślad uderzenia”, „odciśnięcie” – na kształt np. bitej monety. Ten oryginał, który służy do zostawiania śladu, to nie św. Paweł, ale Chrystus. Apostoł stara się naśladować swego Pana, który zostawił na nim swój ślad, i do tego zachęca swoich adresatów.