To, co za mną, to strata i śmieci

Patrząc na życiorys św. Pawła, możemy tam odnaleźć wiele okazji do podziwu.

Flp 3, 8-14

Urodził się w żydowskiej rodzinie w Cylicji, dziś to południowo-wschodnia Turcja. Jego listy wskazują, że tam, już jako dziecko, odebrał solidną formację hellenistyczną. Potem został posłany do Jerozolimy, by tam przez kilkanaście lat formować się w szkole Gamaliela, jednego z najwybitniejszych rabinów. Młody, gorliwy, jak sam napisał w Liście do Galatów, „w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu”. I z nagła porzucił to wszystko, a czas przeszły, po latach, nazwał stratą i śmieciami.

Totalną przemianę Szawła w Pawła sprawiła wizja pod Damaszkiem. To tam z prześladowcy stał się głosicielem tego, co do tej pory zwalczał. Nawrócenie jest w korespondencji św. Pawła ważnym punktem odniesienia. On nie przeczy temu, kim był wcześniej. Tamten czas nie był okresem jakiejś letniej religijności. Był czymś więcej – czasem gorliwości w duchu i formacji znanych z Ewangelii faryzeuszy. Wizja Zmartwychwstałego pod Damaszkiem spowodowała, że Szaweł, stając się Pawłem, tamto religijnie gorliwe wczoraj zamienił – jako Paweł – na teraz, gdy trzeba było głosić „najwyższą wartość poznania Chrystusa”.

Poznanie w duchu mentalności biblijnych Semitów, a takimi byli Żydzi doby Pana Jezusa, nie było czymś czysto abstrakcyjnym, lecz czymś, co przekształcało całe życie. Dla Żyda, a nim przecież był św. Paweł, poznanie było czymś więcej niż aktem rozumu. To było coś obejmującego całość egzystencji. „Poznać” znaczyło uznać i przyjąć w świat swych wartości. „Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego” – orzeka starotestamentowa Księga Powtórzonego Prawa.

Spotkanie z Chrystusem, uznanie Go za swego Pana i Zbawiciela, powodowało totalną przemianę osobowości i całkowite przewartościowanie dotychczasowych ocen i życiowych wyborów. W kontekście tego spotkania wszystko to, co było wcześniej, zdało się śmieciami, a wcześniejsze zmagania – po prostu stratą, działaniami niepotrzebnymi.

Ale w tak totalnie nowym wyborze św. Paweł jest świadom, że nie stał się kimś doskonałym z automatu, z faktu przyjęcia chrztu. On wciąż potrzebuje oczyszczenia. To dlatego pisze: „Nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę, w Chrystusie Jezusie”. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg