Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Jest to fragment książki "Homilie do Eklezjastesa", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM
Wróćmy jednak do rozważania naszego fragmentu. Mówi: Jest czas rodzenia i czas umierania. Oby i moje narodziny, i moja śmierć nastąpiły w stosownym czasie! Nikt nie może powiedzieć, że Eklezjastes mówi tu o naturalnych bezwolnych bólach rodzenia i nieuniknionej śmierci, jakby mogły one wnieść cokolwiek do pouczenia na temat cnoty: bowiem ani poród nie dokonuje się dzięki woli kobiety, ani śmierć dzięki wolnemu wyborowi umierających. To, co nie zależy od nas, nie może być nazwane cnotą ani występkiem. Trzeba zatem zastanowić się, czym jest poród i śmierć w stosownym czasie. Wydaje mi się, że narodziny w odpowiednim czasie, które nie są poronieniem, następują wtedy, gdy [380] - jak mówi Izajasz - będąc ciężarnymi z bojaźni Bożej, rodzimy duchowo własne zbawienie (Por. Iz 26,17); stajemy się jakoś rodzicami samych siebie, ilekroć dzięki dobremu wolnemu wyborowi (διὰ τῆς ἀγαθῆς προαιρέςεως) płodzimy, tworzymy i wydajemy na świat samych siebie. Czynimy tak, przyjmując w siebie Boga i stając się dziećmi Bożymi (J 1,12; Rz 8,16), synami mocy (Sdz 18,2), synami Najwyższego (Łk 6,35). A ronimy samych siebie, czynimy siebie niedoskonałymi i podobnymi do wiatru, gdy nie kształtuje się w nas - jak mówi Apostoł - Chrystus". Trzeba bowiem, jak mówi, by człowiek Boży był przygotowany (ἄρτιοσ) (2 Tm 3,17), a całkowicie przygotowany jest ten, czyja natura pełna jest doskonałości. Jeśli więc ktoś dzięki cnocie uczynił się dzieckiem Bożym, przyjąwszy możność (ἐξουσία) takiego narodzenia się, taki ktoś poznał stosowny czas dobrego porodu i cieszy się zgodnie ze słowami Ewangelii, bo człowiek przyszedł na świat (J 16,21). Ten jednak, kto czyni siebie dzieckiem gniewu (Ef 2,3), synem zatracenia (J 17,12), potomkiem ciemności (1 Tes 5,5), plemieniem żmijowym (Mt 3,7), złym potomstwem (Prz 30,11) i tym podobnymi istotami, których nazwami potępia się złe potomstwo, taki ktoś nie poznał stosownego czasu narodzenia się, a jeden jest tylko czas stosowny do narodzenia się ku życiu, nie wiele. Kto go przegapia, wydaje sam siebie na zatracenie w nieodpowiednim czasie i rodzi swoją duszę na śmierć. [381] Skoro jest już jasne, w jaki sposób rodzimy się w czasie stosownym, oczywiste może się stać, jak umrzemy w odpowiednim czasie; dla świętego Pawła na przykład każdy moment był stosowny, by dobrze umrzeć. We własnych pismach woła, jakby przysięgał, mówiąc: Każdego dnia umieram, byście się mogli chlubić (1 Kor 15,31), Codziennie umieramy ze względu na Ciebie (Rz 8, 36) oraz Sami na siebie przyjęliśmy wyrok śmierci (2 Kor 1,9). Jest zupełnie jasne, w jaki sposób Paweł umierał każdego dnia: nigdy nie żył w grzechu (Por. Rz 6,6n.), uśmiercał swoje cielesne członki (Por. Kol 3,5), nosił sam w sobie śmierć ciała Chrystusa (Por. 2 Kor 4,10), nieustannie ukrzyżowany z Chrystusem nie on żył, ale miał w sobie żyjącego Chrystusa (Por. Ga 2,19n.). To jest, moim zdaniem, odpowiednia śmierć, przez którą osiągamy prawdziwe życie. Mówi [Pismo]: Ja uśmiercam i Ja ożywiam (Pwt 32,39), by przekonać nas, że umieranie dla grzechu i narodzenie się dla ducha są naprawdę darem Bożym, bo Boże słowa obiecują nam życie dzięki śmierci.
Podobne znaczenie mają następne słowa: czas sadzenia i zbierania tego, co zostało zasadzone (Koh 3,2a). Wiemy [382], kto nas uprawia i czyim jesteśmy polem. Od Chrystusa dowiedzieliśmy się, kto nas uprawia, a od Jego sługi, świętego Pawła, czyim jesteśmy polem. Pan mówi bowiem: Ojciec mój jest rolnikiem (J 15,1), a Paweł zwraca się do nas: Wy jesteście rolę Bożą (1 Kor 3,9). Dobry rolnik umie sadzić tylko to, co dobre [bo zasadził Bóg ogród w Edenie, na wschodzie (Rdz 2,8)], a jego przeciwieństwo wyrywa: Każda roślina, której nie zasadził mój Ojciec niebiański, będzie wyrwana (Mt 15,13). Faryzejska niegodziwość, brak wiary, niewrażliwość na czyny Pana - to są wyrywane rośliny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |