Jest to fragment książki "Homilie do Eklezjastesa", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM
Po co nam przedłożono takie rozważania? Bo nie jest dobrem ani to, co przekracza miarę, ani to, co wydarza się w nieodpowiednim czasie, lecz jest godnym wyboru dobrem to, co jest doskonałe pod tymi dwoma względami. Jeśli ktoś troszczy się tylko o jeden aspekt, a pomija drugi, bezużyteczne staje się stosowanie tego pierwszego kryterium. Jak poruszamy się na dwóch nogach i gdy coś przytrafi się jednej, także druga staje się bezużyteczna do biegu, bo brak jej pomocy tej drugiej nogi, tak samo jeśli stosownemu czasowi brakuje miary lub odwrotnie, to, co jest, staje się zupełnie bezużyteczne z powodu braku tego, czego nie ma. Tymczasem w stosownym czasie korzystna okazuje się odpowiednia miara i odwrotnie. Dlatego jako czas rozumiemy miarę, bo [377] czas jest miarą wszystkich rzeczy. Wszystko, co się wydarza, staje się w czasie, a wraz z trwaniem rzeczy rozciąga się i czas, krótki w przypadku małych zdarzeń, a długi wielkich. Czas jest miarą ciąży, wzrostu kłosów, dojrzewania owoców, żeglowania, wędrowania, miarą każdego wieku: niemowlęctwa, dzieciństwa, pacholęctwa, wieku chłopca, młodzieńca, mężczyzny, dojrzałego człowieka, podeszłego wiekiem, staruszka i starca. Skoro więc nie ma jednej miary czasu dla każdego z wydarzeń (bo różnica ich substancji nie pozwala na to, by miały taką samą miarę), a czas, jak już powiedzieliśmy, jest wspólną miarą wszystkich rzeczy, które mogą być zmierzone, bo wszystkie je w sobie zawiera, nie powiedział, że istnieje jedna miara wszystkich rzeczy, bo istnieją duże różnice między większymi i mniejszymi rzeczami, lecz powiedział, że czas jest naturalną miarą wszystkiego, co się dzieje, i tą miarą mierzy się wszystkie wydarzenia. Wśród etapów ludzkiego życia starość jest słaba, młodość nieuporządkowana, a najlepszy jest wiek średni między nimi, bo unika nieprzyjemności tamtych dwu: ma udział w sile młodości, ale bez nieuporządkowania, i w [378] mądrości starości, ale bez słabości, więc wymyka się zarówno słabości wieku starczego, jak i zuchwałości młodości. Tak samo ten, kto wyznacza czas dla każdej rzeczy, definiuje w swojej wypowiedzi zło, wynikające z nietrzymania się miary, potępiając to, co miary nie osiąga, i to, co ją przekracza.
Należałoby przystąpić do kontemplacji natchnionych słów. Mówi: czas rodzenia i czas umierania (Koh 3,2a). Słusznie w pierwszych słowach łączy ten konieczny związek, wiążąc śmierć z narodzinami: z konieczności bowiem po narodzinach następuje śmierć i każdy byt niszczeje i umiera. Ukazuje połączone śmierć i narodziny, by przez wspomnienie o śmierci jakby jakimś kolcem obudzić jak ze snu ludzi pogrążonych w tym życiu i kochających obecny sposób życia oraz wynieść ich do rozmyślań nad przyszłością. Tego samego w sposób ukryty naucza na początku Pisma miły Bogu Mojżesz, pisząc Księgę Wyjścia zaraz po Księdze Rodzaju, by przez kolejność tytułów pouczyć natrafiających na nie o porządku ich życia: nie jest bowiem możliwe, by ktoś czytając o narodzinach (Γένεσις - Księga Rodzaju, ale także narodziny, początek), nie myślał jednocześnie o wyjściu. Także wielki Eklezjastes ma to samo na myśli, ukazując razem śmierć i narodziny. Mówi: czas rodzenia i czas umierania. Był czas, w którym się narodziłem [379], przyjdzie czas, kiedy umrę. Jeśli wszyscy weźmiemy to pod rozwagę, nie porzucimy krótkiej drogi życia, by krążyć w koło z bezbożnymi (Por. Ps 12,9), dobrowolnie błądząc i błąkając się po tym życiu w poszukiwaniu władzy, sławy i bogactwa: przez te rzeczy gubimy drogę i nie możemy znaleźć wyjścia z labiryntu tego życia, bo przez to samo, co uznajemy za godne wysiłku, gubimy znaki prawidłowej drogi. Szczęśliwi są więc ci ludzie, którzy porzuciwszy złudne meandry życia, podążają prostą drogą cnoty! Polega ona na niekierowaniu duszy ku żadnym sprawom doczesnym, ale na dążeniu ku temu, czego spodziewamy się dzięki wierze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |